| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Gdyby patrzę na nas z boku, widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka, zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jak on śmie wdzierać się w moje wnętrze i wyrzucać tam swoje śmiecie? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ciężko zapomnieć kogoś kto dał Ci tyle do zapamiętania. wiesz, że bez niego oszalejesz, ale z nim jeszcze bardziej. jednak czasem lepiej być samemu niż z kimś kto sprawia, że i tak czujesz się samotnie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | brak powodów, żeby zostać to dobry powód, żeby odejść. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | umiera i chce być pamiętany tu na dole, na pewno. ale czy ta chęć jest na tyle ogromna, żeby chcieć, aby ta osoba nigdy nie zapomniała, cierpiała z każdym oddechem tak, aby nie mogła i nie chciała pokochać już nigdy, nikogo? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | najbardziej obcymi, są dla nas ci, którzy kiedyś nas kochali. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie umiem żyć bez niego. i nie umiem żyć z nim. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie umiem żyć z nim, nie umiem żyć bez niego. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | prawdziwa miłość jest, wtedy gdy nawet się nie domyślasz dlaczego w ogóle jest. |  |  |  |