 |
|
do dzisiaj pamiętam, Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć, że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona, w pidżamie zbiegłam na dół, wystraszona, że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam, zbiegając po schodach. będąc na dole, przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany, a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!' - krzyczałam, płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona, swoją kurtkę, a później wziąłeś na ręce, zauważywszy, że stoję boso na białym puchu. - chyba czegoś zapomniałaś - wydukałeś, patrząc na moje zziębnięte stopy. - a Ty, gdybyś miał świadomość, że jestem w niebiezpieczeństwie, zamiast lecieć mi na pomoc, szukałbyś kapci? - spytałam, całując go rozkosznie.
|
|
 |
|
Co zrobiłbyś, gdybyśmy wreszcie zostali sami, tak sam na sam???
|
|
 |
|
Każdy człowiek powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.
|
|
 |
|
On tylko patrzył, jak w trumnie leżała.. wyczytał z jej ust bolesne słowa: nie chciałeś być ze mną, a ja nie chciałam być sama..
|
|
 |
|
wiesz jakie to uczucie , gdy rozumiesz , że nie znaczysz nic ?
|
|
 |
|
jak każdej zimy, w każdą noc siadam na zimnym parapecie, który próbuje być ogrzewany przez grzejnik, oglądam uważnie jak płatki śniegu spadają na śniegową ulicę. kubek gorącej herbaty ogrzewa moje zimne ręce, a serce wypełnia ta jedyna piosenka..-''nigdy więcej''
|
|
 |
|
najbardziej kretyńskim usprawiedliwieniem dla Twojego odejścia, mogło być to które mi podałeś, odchodząc bez skruchy. 'to dla Twojego dobra.' to tak, jak wyrwać motylowi skrzydła, twierdząc że tak będzie lepiej. to tak jak zabójstwo noworodka, tylko po to aby, uchronić go od każdej podłożonej przez życie nogi.
|
|
 |
|
leżeliśmy koło siebie w cudzym łóżku, po jednej z despotycznej domówek. spałeś, trzymając swoje muskularne ramie na moim biodrze. nasłuchiwałam Twojego oddechu, starając wyrwać się z Twoich objęć, tak aby Cię nie zbudzić. chciałam się z Tobą pożegnać dziękując za wieczór. chciałam Cię zostawić, tak jak odkłada się zabawkę na regał po skończonej zabawie. byłeś dla mnie nikim. tylko jednym z kolei, stojących w kolejce, aby być moim. podniosłam się cicho z łóżka i sięgając po Twoją koszulę, niechlujnie ją zarzuciłam na swoje wciąż rozgrzane ramiona. wzięłam swoje czarne szpilki do dłoni, paczkę papierosów włożyłam do kieszeni koszuli i już miałam, otwierać drzwi sypialni, kiedy usłyszałam jak łkasz przez sen, szepcząc moje imię. w Twoich ustach, brzmiało wyjątkowo. śniłeś o mnie. o mnie, nie o żadnej innej. na ciele poczułam dreszcze. nadal napawając się tym cudownym dźwiękiem, wyszłam. przecież uczucia, to tylko brudna przeszkoda w mojej grze. grze w której pionkami, są mężczyźni.
|
|
 |
|
- Wiesz prosiaczku.. Czasem nawet przyjaźń znika jak miodek Kubusia.
|
|
 |
|
Ps.Uwierz.. Mnie się nie zapomina..
|
|
 |
|
I co ? Jestem na tej Twojej liście ' dziewczyn zaliczonych ' ?
|
|
 |
|
Na przyszłość jak nie będziesz miał co robić w nocy, to proszę Cię nie wpierdalaj mi się w sny, tylko zajmij się czymś pożytecznym. Nie wiem, śmieci wynieś.
|
|
|
|