 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
Moje osobiste trzęsienie ziemi z epicentrum w Twoich dłoniach.
|
|
 |
chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd. ♥
|
|
 |
Ale jesteśmy tacy zakochani, całkiem sobie oddani, przecież to widać.
|
|
 |
Uwielbiam się z nim przekomarzać, udawać obrażoną, bo wtedy podchodzi do mnie , obejmuje i całuje jak nikt inny... ♥
|
|
 |
Uwielbiam zanudzać Cię długimi historiami tylko po to, być w połowie zdania mnie pocałował.♥
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
 |
zamknął pole widzenia swoją osobą. zasłonił tą stronę do której moje oczy odbiegały najbardziej. nie zauważając nawet tego, jak zmiękły mi kolana i zadrżały wargi, pojawił się z uśmiechem i przywrócił gorzką myśl, iż jest jedyną osobą, która zdoła odciąć mnie na dobre od przeszłości, nie da zapomnieć, lecz pozwoli żyć normalnie, pamiętając.
|
|
 |
Najgorsze jest to , że nie panujesz nad tym , jak się od kogoś uzależniasz .
|
|
 |
I tak po prostu z dnia na dzień, przestaliśmy dla siebie istnieć .
|
|
 |
Uwierz, że po mimo chwilowych złości, nie jest mi wszystko jedno .
|
|
 |
Znów kolejny raz przerosły mnie emocje, moje myśli błądziły gdzieś wśród dawnych chwil, o których jeszcze rozum nie zdążył zapomnieć .
|
|
|
|