 |
pamiętasz tamten dzień, noc właściwie? zmartwienie stanowiła tylko pusta butelka po wódce, która była jedynym antidotum na uczucia. przez kilka godzin nic nas nie zabijało.
|
|
 |
nie potrzebowała dużo czasu, by rozeznać się w sytuacji. wchodząc do mojego pokoju, rzuciła torbę na łóżko, a wyłapując wydobywającego się z głośników rocka, wypaliła tylko: - znów smutamy, mam rozumieć? zakatujesz się, dziewczyno. - zakrywając emocje w półuśmiechu z wyrzutami przyznałam przed sobą, że mimo podświadomych obietnic, nie tylko przywoływałam wspomnienia tymi utworami, ale co wieczór, znów otulałam się kocem i pozwalałam by łzy, kolejne łzy których był dziełem, skapywały do kubka z kawą.
|
|
 |
począwszy od czytania ulubionej książki, po zrobienie naleśników z nutellą, wyjście ze znajomymi, obejrzenie dobrej komedii, aż po spanie czy godzinne szpikowanie się kawałkami Chady - nic nie było wystarczającym lekarstwem, by przestać chcieć Go.
|
|
 |
JEDYNA choć niezastąpiona. WYJĄTKOWA choć tak zwyczajna, SŁABA choć bardzo silna. ODWAŻNA choć tak przestraszona, chwilami SZCZĘŚLIWA choć nie spełniona. POSŁUSZNA choć niepokorna, WDZIĘCZNA choć wymagająca. ZDECYDOWANA choć tak bardzo chwiejna. Raz ze ŁZĄ W OKU a raz uśmiechnięta, czasami lubi rzucić FOCHA;) bo tak przypomina, że ją trzeba KOCHAĆ
|
|
 |
znajoma otworzyła drzwi kabiny i szybkim ruchem zamknęła zeszyt w którym wówczas uzupełniałam zadanie. - szuka Cię. nie wnikam, chce swoje klucze czy coś. czeka na korytarzu. - wypaliła na jednym wydechu. - niech przyjdzie tutaj. - burknęłam do Niej w odpowiedzi, na co skinęła głową i wyszła. nadaremnie zamknęłam drzwi, bo już po kilkunastu sekundach znów zostały otwarte. - dobra, oddaj. - sięgnęłam do plecaka, znalazłam pęk metalowych kluczyków i stając przed Nim, zaczęłam je kołysać na jednym palcu, przed Jego oczyma. nie zabrał ich. kładąc ręce na moich biodrach przycisnął mnie do ściany, równie intensywnie jak wargi do moich ust - jakby wciąż było jak dawniej, jakby nic nie wydarzyło się w międzyczasie, jakby nic się nie posypało. przepłakane noce, ból, niepewność, ciągłe martwienie się stanęły w głowie. naciskając jedną ręką na klamkę, drugą odepchnęłam Go od siebie. - idź, wystarczy. - jęknęłam, starając się zamaskować cierpienie palące na powrót od środka. - ja się nie poddam.
|
|
 |
Co Cię nie zabije to Cię wkurwi.
|
|
 |
A jeśli pokocham jakiegoś faceta jak jedzenie, to będzie najszczęśliwszym facetem na świecie!
|
|
 |
tyle ton miłości w sercu,że aż ciężko oddychać.
|
|
 |
Nie ma ludzi obojętnych, są tylko Ci którzy są zbyt dumni by okazać jakiekolwiek uczucia.
|
|
 |
Okropnie jest ze świadomością, że ktoś się o Ciebie stara, chciałby czegoś więcej niż przyjaźni, a Ciebie coś hamuje by to odwzajemnić.
|
|
 |
Będę szczęśliwa , choćbym miała sobie to szczęście kurwa narysować ! < 33
|
|
 |
Zmieniłam status na "nie zbliżaj się, bo Ci przypierdolę" ...
|
|
|
|