 |
Cichy pomruk szczęścia, ale i zarazem głośny krzyk niezadowolenia. Jej serce nie wytrzymuje już presji, w której została postawiona. Wybór pomiędzy jednym złem, a drugim czasami jest bardziej bolesny niż moment, gdy ktoś kogo się kocha, uderza cię w twarz poprzez odejście. Tego nie da się wyuczyć, nie można wyrobić sobie schematu wyborów, aby coś zaczęło się układać. Ona idzie dalej pod górkę, ale spadają na nią głazy, przed którymi stara się uciekać. Nie ma sił, choć brnie w to dalej. Boi się, ale nie przyznaje się na głos do niczego. Czuje się opuszczona przez rodzinę i przyjaciół. Czuje się odrzucona, bo nie ma w nikim wsparcia. Cierpi co noc udając, że nie dzieje się nic złego. Lecz jej serce rozrywane jest na malutkie cząsteczki. Jest szarpane przez dzikie zwierzę, którym stało się dla niej życie. Płaci tym samym wysoką karę za coś czego żałuje. Cierpi w ciszy, bo nie ma na tyle odwagi, aby prosić i żebrać o odrobinę miłości i przyjaźni.
|
|
 |
Jesteś tam sama i kurwa pluję sobie w twarz, bo obiecałem Ci być zawsze obok, a teraz pewnie wylewasz łzy i nie ma kto ich otrzeć i tak cholernie cierpię bo myślę o Tobie, o twoich przeszklonych od łez oczach, o uśmiechu wykrzywionym w grymasie bólu, o tym, że właśnie w tej chwili, w tym kurwa czasie powinienem być tam, nie tu./mr.lonely
|
|
 |
Jak wyglądają moje wieczory? Wieczory to godziny kiedy nie wstydzę się umierać i cierpieć na zewnątrz. To godziny kiedy nawet w powietrzu czuć pustkę oraz ten dziwny smutek. Wtedy jednak nie ma już łez, a przerażającą ciszę przerywają takty kolejnych smutnych piosenek. Wieczorami jestem sama, nie muszę już kłamać, że cieszy mnie życie. Poświęcam te chwile na próby ułożenia swojego życia w jedną całość, jednak ta układanka jest o wiele trudniejsza niż mogłam przypuszczać. Wieczorami się nie uśmiecham, niczego nie udaję. Siedzę przeglądając we wszystkich wspomnieniach swoją przeszłość i maluję palcami na jego zdjęciach resztki pokruszonej miłości. Wieczorami rozpadam się w drobne kawałki, aby nocą przy świetle księżyca zebrać się w całość i nabrać chociaż trochę sił do walki z kolejnym tak samo trudnym dla mnie dniem. Wieczorami spowiadam się niebu z mojej miłości i tęsknie, przeraźliwie za nim tęsknie. / napisana
|
|
 |
Ja już naprawdę tego wszystkiego nie chcę. Nie chcę cierpieć, czekać, tęsknić. Chciałabym wreszcie pogodzić się z tym, że Ciebie nie ma i już nie będzie, chciałabym przyzwyczaić się do myśli, że po prostu nie byliśmy sobie pisani. Niby coś nas pchnęło do siebie, ale najwyraźniej los się pomylił. Być może nigdy nie powinnam Cię spotkać, nie powinnam przyzwyczajać się do ciepła Twojego ciała i do szczęścia, które mi przynosiłeś. Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć, ciągle tłumaczę sobie każde Twoje zachowanie, ale bez rezultatu. Opadam z sił, każdego dnia czuję jak marnieje, jak cała zamieniam się w pustkę. Wiesz, chciałabym znów żyć, poczuć jak to jest budzić się rano pełna pozytywnej energii. Chciałabym wreszcie powiedzieć sobie, że mam to czego zawsze pragnęłam. Nie chcę już każdego dnia umierać i czekać na rzeczy niemożliwe. Ja już po prostu tak nie potrafię. / napisana
|
|
 |
Był taki moment kiedy myślałam, że cała ta moja miłość szybko mi przejdzie, a ja zacznę nowe życie, być może u boku kogoś kto zadbałby o mnie jak należy. Miałam taką chwilę kiedy wierzyłam, że cały ból minie, a przeszłość nie będzie się liczyć. Dziś wiem, że się pomyliłam. Nic nie ustępuje, ja nadal tak bardzo pragnę Twojej obecności jak pragnęłam wcześniej. Serce pokochało Cię najbardziej jak tylko potrafiło, więc nie można się dziwić, że nie potrafi zrezygnować. Myślałam, że i Ty coś zrozumiesz, ale najwyraźniej to ja zbyt wiele sobie wyobrażałam i wymagałam od losu niemożliwego. Zostałam zraniona podwójnie - przez Ciebie i przez samą siebie i coraz bardziej nie potrafię sobie z tym poradzić. Ciągle widzę tylko jak siły umykają, a tęsknota nie chce wcale odpuścić. / napisana
|
|
 |
"Dla niektórych istnieje tylko ta jedna, jedyna osoba. Nikt inny nie pasuje. Nikt inny nie trafia do serca w ten sposób."
-Nora Roberts
|
|
 |
2.Na pewno rozumiesz, że chciałbym być teraz tak blisko Ciebie, gładzić dłonią twe warkocze i muskać usta stęsknione za pocałunkami rozgrzewającymi nasze ciała. Chciałbym móc tak po prostu Cię przytulić by barwy wróciły na jeden moment. Chciałbym powiedzieć Ci jak Cię kocham, wiem, że mogę Ci to napisać, lecz nie, to nie to samo, również nie zadzwonię bo nijak równa się to ze spojrzeniem w oczy, które same mówią o miłości wylewającej się ze mną na Ciebie litrami. Muszę to jednak napisać, KOCHAM CIĘ, ma jedyna. I dziś, w ten chłodny dzień, gdy chmury nad moją głową informują mnie o kolejnej dawce deszczu, wychodzę i patrzę w niebo by łzy zlewały się z kroplami nieba, może któraś spadnie na Ciebie i choć tak przez chwile będziemy blisko, gdy moja łza muśnie Twe ciało dając nam poczucie bliskości. /mr.lonely
|
|
 |
1.Cześć, dawno nie pisałem do Ciebie listu choć w szufladzie mam je tysiące. Pomyślałem, że w końcu powinienem jakiś wysłać byś nie zapomniała charakteru mojego pisma. Mówiłaś mi, że gdy piszę o miłości, piszę bardziej pochyło, lecz gdy o smutku, litery zlewają się ze sobą jakby spadały na nie krople łez rozmywając tusz na kartce. Zawsze znałaś mnie najlepiej, wiedziałaś, kiedy się uśmiecham i jakie są tego powody, oraz gdy smutek wkradał się choćby na chwilę potrafiłaś sprawić bym znów się uśmiechnął. Lecz teraz jest inaczej ukochana, jestem tak daleko i nie mogę się odnaleźć. Jest tu tak pusto bez Ciebie jakby za chwilę świat miał wyłączyć kolory i powrócić do czasów wojny, gdzie wszystko było nagrywane na czarno-biało. Lecz tutaj w świecie jest czarno-biało, wszystko traci barwy i sens, nic już nie ma wyrazu bo z każdym krokiem jesteśmy coraz dalej od Ciebie. Piszę bo tęsknię wiesz?
|
|
 |
Mówię sobie, że Cię nie kocham. I wmawiam sobie, że Cię nie kocham, a chwilę później uświadamiam sobie, że jesteś przecież ważniejszy niż cała reszta tego chorego świata. / napisana
|
|
 |
Kiedyś nie wiedziałam czym jest miłość. Nie miało to słowo dla mnie najmniejszego znaczenia. Ale z biegiem czasu zaczęłam dostrzegać jej wady i zalety. Zaczęłam czuć, że też chcę ją mieć przy sobie. Zaczęłam marzyć, choć nie sądziłam, że za marzenia będę musiała tak drogo płacić. Powoli dorastałam i zaczęłam szukać tej miłości. Bo nigdy wcześniej jej nie odczułam, nie znałam jej smaku. Brakowało mi jej. Z każdym dniem, każdą chwilą wchodzenia w kolejny etap młodości brakowało mi miłości, jak nigdy wcześniej. Odczuwałam pustkę i brak bliskich mi osób. Szukałam miłości w innych ludziach, choć nikomu się nie przyznawałam do tego. Nikt nie wiedział, że mała rzecz potrafiła mi wtedy sprawić wiele radości. Nikt nie dostrzegał, że zwykły gest uśmiechu czy przytulenia był dla mnie czymś naprawdę ważnym. A szczególnie nikt nie dostrzegał faktu, że coraz bardziej zagłębiam się w czymś za co mogę zapłacić zbyt wysoką cenę. Nikt nie był w stanie uchronić mnie przed zakazaną miłością.
|
|
 |
W takiej chwili, jak teraz chciałabym się cofnąć do czasów dzieciństwa i coś w nim zmienić. Chciałabym zamienić smutek na radość, chciałabym zacząć mieć przyjaciół, a nie odstawać wciąż od reszty ludzi. Chciałabym pokonać własną nieśmiałość, aby następnie wyjść na prostą i cieszyć się tym co miałam. Chciałabym naprawić wszystkie błędy, które popełniłam poprzez robienie awantur, czy wymuszanie czegoś płaczem. Chciałabym się cofnąć do tamtego czasu, aby na zawsze wyrzucić z niego oglądanie bajek i różnych filmów. Chciałabym się cofnąć do tamtego dnia, kiedy coś we mnie pękło. Chciałabym się cofnąć do chwil, kiedy choć przez chwilę byłam szczęśliwa, a nie umiałam tego docenić. Chciałabym się cofnąć do dzieciństwa, aby zmienić wszystko na lepsze. Bo chciałabym pamiętać to dzieciństwo, jak należy. A nie tak, jak pamiętam je do chwili obecnej, czyli kłótnie, pasek, łzy.. Chciałabym to raz na zawsze z siebie wymazać, aby choć odrobinę odzyskać dziecięcej miłości.
|
|
|
|