 |
I to nie jest wcale kwestia zerwanych łączy
Że nie możemy się dogadać kiedy gniew się włączy
Mimo że pamiętam jedne i drugie
Dobre i złe chwile przepalane szlugiem
Romantyczne spacery i te nocą po wódę
Wciąż nie wiem gdzie zgubiliśmy to co wywalczone z trudem
Późne wieczory i wczesne poranki na kanapie
Seks przy ostrym dance-hallu po kłótniach przy ciężkim rapie
Potem zaskoczenie, że to już na tym etapie
Chociaż żadne z nas nie przypuszczało że się na to złapie
Niestety nasza prawda dała się pokonać plotkom
Wiesz nie każde historie się tutaj kończą słodko
Dzisiaj powieszę na balkonie coś choćby zmokło
Tylko po to żeby znów nie patrzeć na jej okno...
|
|
 |
Bo jej drugie imię to femme fatale
I rządzi tym wszystkim jak generał
Z zasady serce twarde jak stal
|
|
 |
Ty pasujesz do mnie mała jak do tonicu gin
Ej daj się pokochać, przestań walić focha
Nie kupiłem ci kwiatów, ale ci napisałem rym
Nie odbierasz telefonu, nie otwierasz mi drzwi
|
|
 |
Uśmiech mekką, rozstanie gehenną
Jesteś moją kokainą
|
|
 |
"A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę..."
|
|
 |
I możesz zostać sam, ale miłość jest silniejsza od strachu
A wiara cię obroni od ataków, świadomość siebie da ci pewność
Rozum pokorę, będziesz wiedział, że nie jest ci wszystko jedno
Odpowiedzialna przyjemność, dla ludzi, którzy życie wzięli bardzo na serio
|
|
 |
|
Może kiedyś będę potrafiła Ci wybaczyć. Uśmiechnąć się na wspomnienie tych wspólnych chwil, powiedzieć na głos, że nie żałuję, bo mimo tego, że nie wyszło to byłeś cholernie ważna lekcją. Może nadejdzie dzień, gdzie pomyślę, że mogłabym dać Ci moją przyjaźń bez poczucia urazy czy rozpamiętywania dawnych win. Może, ale jeszcze nie teraz. Może, ale narazie nie potrafię wymazać z głowy obrazu jak kłamałeś patrząc prosto w moje oczy i kiedy ja dawałam Ci miłość, w zamiast dostawałam stertę śmieci./esperer
|
|
 |
jest rozpacz i jest ból, na którego opisanie nie stworzono słów. ale to nic w porównaniu z pustką która nadchodzi później. to nic w porównaniu do siedzenia na parapecie, nie myśląc o niczym, nie zauważając, że miejsce słońca zajęły gwiazdy.
|
|
 |
najbardziej boli, kiedy zostawiasz mnie za wady, których sam jesteś autorem.
|
|
 |
nie możesz mną tarmosić jak pies swoją zabawką, a potem rozgryźć na kawałki uznając, że jest zbyt potarmoszona.
|
|
 |
stań przed nim naga, obdarta z kobiecości i sprawdź czy spojrzy Ci wyłącznie w oczy.
|
|
 |
największym wstydem dla faceta powinny być łzy kobiety.
|
|
|
|