 |
Niejedna kocha się nadal we mnie, płakała rzewnie
Gdy nie odpisałem, czekała wiernie, lecz nadaremnie
|
|
 |
przestań bywać
zacznij być
chciałabym móc
wyrzucić niepewność do kosza
chciałabym spać
a nie uwodzić bezsenność
chciałabym poczuć
a nie obojętnie unosić brwi
|
|
 |
I znowu ten głód nas dziś przyciągnie
Zamów mnie, jak z menu swobodnie
|
|
 |
Dotknij, uszczyp, ugryź, pośliń
Mus z twoich ust, ja sauté
Szeptem, krzykiem, pieść językiem
Mus z twoich ust, ja sauté
|
|
 |
Dotknij, uszczyp, ugryź, pośliń
Mus z twoich ust, ja sauté
Szeptem, krzykiem, pieść dotykiem
Mus z twoich ust, ja sauté
|
|
 |
Nie bój się, głód nas dziś przyciągnie
Czytaj mnie, jak menu swobodnie
|
|
 |
Mów niegrzecznie i opuszkiem dotknij tu
|
|
 |
Do mnie mów, bo tak najsłodsza staję się
|
|
 |
Do mnie mów, bo ja chcę twoje słowa jeść
|
|
 |
zostały już tylko wspomnienia, ale cieszę się, że je mam, cieszę się, że przeżyłam miłość jak z bajki, bo tak właśnie sądzę patrząc na to z dzisiejszej perspektywy.
|
|
 |
“Jesteś bardzo wiele warta, dla Ciebie posłodziłbym nawet zieloną herbatę…”
|
|
 |
kocham Cię, tak bardzo jak się kocha kogoś z kim mogłoby już teraz się zestarzeć i umrzeć wspólnie.
|
|
|
|