 |
rzadko się stąd ruszam myślę, że to błąd
w moich żyłach zamiast krwi już chyba płynie prąd
|
|
 |
proszę, dowiedz się, czemu jest mi tutaj aż tak źle. krzywdzisz mnie już mniej, nocą łatwiej mi to przyznać jest.
|
|
 |
daj mi miejsce przy oknie, wiesz, może być obok tamtych dwóch, znowu wyszło odwrotnie – mieliśmy razem być tu, mieliśmy wszystko dzielić na pół, ten zwyczajny sukces i niezwykły ból i nie dotarłbym tu, gdybym nie szedł z Tobą a paradoksalnie nie chce mieć Cię obok
|
|
 |
"Pewnie nie mieści wam się w głowach, że seks to coś więcej niż piętnastominutowy pobyt na tylnym siedzeniu samochodu." Szeptem
|
|
 |
Zamieniam się w posąg i odpuszczam sobie rzeczy, których najbardziej pragnę. Kompletnie nie widzę motywacji do dalszego życia. Bo po co? Dla pieniędzy, sukcesów i po prostu istnienia? To tak naprawdę nic nie znaczy. Liczy się to z kim i jak będziemy to wszystko przeżywać. Ale może ja nie chcę przeżywać tego z ludźmi, którzy mnie otaczają? Może osoby z którymi chciałbym być blisko nie chcą być blisko mnie? Tragedia. Tak to nazwę. Zwykła pierdolona tragedia.
|
|
 |
Zastanawiam się nad sobą, a w duszy jakby pusto.
To już leci druga doba, znowu nie mogę usnąć.
|
|
 |
Nie zapomnij o mnie, nawet jeśli jutro nie będę w telewizji
nie będę już Ci bliski,
bo Ci ludzie przyszli po mnie..
|
|
 |
Ten świat jest okrutny, a to dla ciebie lekcja.
|
|
 |
Zamiast mieć plan, mam kaca
i zamiar dziś znów się schlać jak szmata
i nawiać stąd.
|
|
 |
Mój czas się dokona, a wszechświat zapomni o nas,
o naszej krwi i wysiłku,
o życiu pisanym przez upór i siły instynktu.
|
|
 |
Twój świat co w jednej chwili może się zawalić.
Twój świat, nerwy ze stali czujesz paraliż.
Twój świat lecisz na fali, wracasz z otchłani wszystko w formie ósemki, póki nie dasz się zabić.
|
|
|
|