|
To, co teraz mówi, doprowadza mnie do szału. Drżą mi dłonie. Nie, nie, nie chcę tego słuchać. Nie chcę tych absurdów. Nie chcę wiedzieć, że skończył to wszystko bojąc się o swoje męskie ego, swoje serce, które niewątpliwie ja miałam co najmniej zmiażdżyć. Nie chcę mieć świadomości tego, że płakał przeze mnie i sobie nie radził, bo dla mnie to chore. Popieprzone, kiedy to On zostawia mnie w kolejnej chwili po tej gdy zapewniał mnie o uczuciach, pozwala wlewać w siebie wódkę, zataczać się i ryczeć, nie próbując nawet ratować walącego mi się na głowę świata, sypiącego się wyłącznie dzięki niemu.
|
|
|
Też miałeś ten moment, gdy całe życie przeleciało Ci przed oczami? Ludzie, których zraniłeś nagle pojawiali Ci się w głowie i rzucali na raz zarzutami. Paliło Cię w skroniach. Łzy zżerały Cię od środka, nie wypełzając nawet na twarz. Przypominałeś sobie o miłości. O szczęściu. O tym, co dobre. O tym, co straciłeś. Wiesz, jak to jest, prawda? Tak się czułam. Wijąc się z bólu na środku ulicy, wyczuwając w ustach metaliczny smak, umierałam. Działo się wszystko to, co sobie wymarzyłam. Ja odchodziłam. A ludzie zbierający się wokół, z przerażeniem w oczach, zostawali. Aczkolwiek ktoś wyciągnął ku mnie rękę, która miała być pomocna... Obandażowana głowa. Lekki wstrząs mózgu. Promile we krwi. Ja. Historia lubi się powtarzać. Coraz częściej tu wracam - jest śnieżnobiała pościel i sala z oknem wychodzącym na wschód. Już mi wszystko obojętne.
|
|
|
Duszę się. Dławię się widokiem zmiętych chusteczek przy szyi i uśmiecham się zarazem, kiedy silna dłoń muska mój policzek zapewniając, że wszystko będzie w porządku.
|
|
|
Następnego dnia rozpoczęłam nowe życie. Który to już raz? Który raz jest nowe? Po raz który staram się wyszarpać wszystko z piersi lub po prostu rozciąć ją czy odkręcić śrubokrętem, wcisnąć tam rurę od odkurzacza i wyzbyć się przeszłości oraz wspomnień?
|
|
|
Moim priorytetem stało się budzenie przy Nim. Obserwowanie. Budzenie pogryzaniem nosa czy ucha. Poranny seks. Wspólna kawa, wymiennie z wódką, kiedy jednogłośnie twierdziliśmy, że akurat tego dnia życie jest szczególnie pieprznięte. Jego palce, które potrafiły wyrządzać mi ból, zaciskając się na moim ciele. Siniaki na skórze. Narzekanie sąsiadów na nasze nocne, głośne i wyuzdane zachowanie. Potrafiliśmy kochać się do prawie, że wygasającego oddechu, a potem zawsze spalaliśmy razem papierosy.
|
|
|
Pilnuj mnie, bo mam w głowie niezły rozpierdol i spadnę.
|
|
|
Wracam zaraz z powrotem do szkoły na otrzęsiny. Nie pamiętam ubiegłorocznych, nie kojarzę naszego kocenia, chociażby ze zdjęć bo fizycznie leżałam w łóżku z anginą, pamiętam te sprzed trzech lat. Doskonale kojarzę przeglądanie pamiątkowych zdjęć po kilkaset razy oraz wzrok utkwiony w jednym punkcie. Równie doskonale jak uczucia, które nieodłącznie się wtenczas ze mną identyfikowały, ubarwione znacznie mniej dojrzałym, a już poharatanym sercem, przeszklonymi oczami i zaciśniętym gardłem przez które nie chciały przejść żadne słowa. Obezwładniający żal, dosłownie, a mimo to odnalazłam wtedy coś, co pozwoliło mi postąpić krok naprzód. Jeden, a potem kolejne przez trzy lata. I teraz, od kilku miesięcy realizuję swój cel, a koło mostka jest względny spokój na tyle, że nic nie tupie, marudząc, iż czegoś tam brakuje. Jestem z człowiekiem, którego tamtej jesieni dwutysięcznego dziewiątego moje serce sobie wymarzyło.
|
|
|
Bodajże w ciągu drugiego seta ogłoszono konkurs. Zostanie wylosowana jedna osoba, która wygrana wycieczkę dla dwóch osób. Wylosowali. Osoba z tego miejsca miała przyjść po zakończeniu odsłony. Set drugi się kończy, pani się pojawia, sprawdzają bilet - tak, tak, wszystko się zgadza. Ale żeby wygrać musi odpowiedzieć pani na jedno pytanie zadane przez Pana X, który ma tam jakieś powiązanie ze Skrą, ale jakie to sobie nie przypomnę. - Tak naprawdę nie był to żaden konkurs, a chciałem tą panią zwabić tu na boisko. Ta pani to moja dziewczyna, a ja chciałem zapytać *klęka*, czy wyjdzie za mnie? - Potem pani dostała kwiaty i kilka razy się pocałowali, kiedy to kontrolę znów przejął prowadzący. - Przepraszam, ale nie może pani wygrać tej wycieczki, jeśli nie odpowie pani na pytanie. Tak czy nie? - Tak. - Oświadczyny na boisku są urocze!
|
|
|
- Teej, Mariusz, maźnij tu na koszulce jeszcze, bo obiecałam kumpeli, która jest Twoją zapaloną fanką, że na urodziny ogarnę w prezencie strój wraz z Twoim autografem. - Dobra, to trzymaj tu z dwóch stron, ja już piszę i złóż koniecznie ode mnie wszystkiego najlepszego! / Szampon przemiły gość :D No i trochę przed 1, lecę pod prysznic, a za 8h zaczynamy próbne z ang...
|
|
|
I już dziś piszę list do świętego Mikołaja, by zdążył przeczytać, by nie zapodział się gdzieś w tumanie innych, by od razu zaczął zdobywać dla mnie prezent, który jest nie lada wyzwaniem, by znalazł odpowiednio wielkie pudło w którym Cię pomieści, kochanie.
|
|
|
|