 |
|
a jak się zjebie coś, naprawimy to?
|
|
 |
|
skup się na tym, co jest tu i teraz, ciesz się dniem dzisiejszym.
|
|
 |
|
załatamy rany. zaszyjemy ból. wydobędziemy uśmiech. hm?
|
|
 |
|
chcę poczuć to jakże silne i kurewsko mocne uczucie.
|
|
 |
|
give me time, give time dear
|
|
 |
|
nie obchodzi mnie dziś nic, elo
|
|
 |
|
z prostych emocji układamy świat
|
|
 |
|
"Idziemy tą samą drogą, więc czemu mówisz, że się zgubię? Wciąż upierasz się na tym, by iść samemu, choć wiesz, że razem byłoby raźniej. Dlaczego cofasz się wtedy, gdy na drodze jest przeszkoda? I wtedy idziesz do mnie, bo wiesz, że u mnie się schronisz. Kiedyś już Cię zatrzymam, nie zostawisz mnie w tyle. Kiedyś nie będziesz iść samotnie, będziesz iść obok mnie. Tak na zawsze."
|
|
 |
|
zapierdol w szkole. / mało nauki, chcemy więcej, chcemy więcej! ;x
|
|
 |
|
Naprawdę cieszę się, że widzę Ciebie znów, choć było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych słów. Tyle emocji złych, naprawdę mocnych słów i nieudanych prób, przegranych ciężkich prób. Naprawdę cieszę się, że patrzę w Twoje oczy znów, że rozmawiamy dziś, dziękuję, że przyszedłeś tu. Bez Ciebie wszystko było dla mnie tak nieważne, naprawdę kocham Cię, naprawdę. Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz? Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już i chciałabym mieć pod nogami pewny grunt i, żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już. Ten świat jest jakiś nienormalny dziś, to miejsce, ten kraj, ten kryzys, a w tym wszystkim ja i Ty. Chciałabym już wiedzieć, że dobrze wiem jak mamy żyć. / Cz. / future / 6 maj 2011 r.
|
|
 |
|
-Obudz sie Skarbie-usłyszała cichy szept otulający jej nagą szyję.Uśmiechnęła się otwierając po woli oczy.Ujrzała twarz,z którą chciała przeżyć wszystkie chwile swego życia.Poczuła Jego wargi na swoich-już 9-szepnął między pocałunkiem na co ona poderwała sie z łóżka łapiąc pierwszą lepszą koszulę chłopaka nakłądając ją na nagie ciało-Musisz juz iść,zaraz wrócą rodzice-wiem-podszedł całując ją długo i namiętnie po czym wrzucił resztę swoich rzeczy do plecaka i ruszył w kierunku drzwi-Zatrzymaj ją.Uwielbiam Cię w niej-rzucił szybko wskazując na koszulę i wyszedł pozostawiając ją samą w pustym mieszkaniu.Usiadła na łóżku wwąchując się w zapach koszuli.Uśmiech nie znikał z jej twarzy.Zakochała się po raz pierwszy w życiu wierząc,że tak będzie już zawsze.Jednak jej miłość z każdą chwilą malała,każdy jego uśmeich nie wywoływał w niej szczęścia lecz smutek,a Jego dotyk nie koił jej bólu jak do tej pory.Nie kochała go.Pomyliła miłość z zauroczeniem wtedy,gdy on kochał coraz bardziej.|| pozorna
|
|
|
|