 |
najgorsze co może się przytrafić, to widok ukochanych oczu wpatrzonych w oczy jakiejś taniej suki..
|
|
 |
nie pytaj mnie czy to ma sens, podobno wszystko po coś jest.
|
|
 |
czekam na dzień, w którym uświadomisz sobie, że beze mnie nie potrafisz żyć..
|
|
 |
to dziwne, kiedy budzę się rano i mam zupełnie inne spojrzenie na świat, niż wczoraj w nocy.
|
|
 |
mam zamiar zapomnieć o wszystkich łzach które do tej pory systematycznie ze mnie wyciskałeś. zobaczysz jak silną i samodzielną kobiete straciłeś.
|
|
 |
- a co byś powiedziała na to, żeby wszystko było jak dawniej? żebyśmy znów byli nierozłączni, spędzali każdą wolą chwilę razem i bezcelowo się przytulali? - spierdalaj. dla mnie już nie istniejesz. /przedmarancza
|
|
 |
ranek. południe. wieczór. noc. nieważne. i tak zawsze z tą samą myślą. zawsze te same uczucia. zawsze ta sama pustka i ból.
|
|
 |
a my? cały czas się znamy, lecz to już nie to.
|
|
 |
tak to już jest, gdy bezpowrotnie tracisz coś, o co walczyłeś całym swoim sercem, do ostatniego tchu. stoisz jak wryty na środku tego całego cyrku, nie czujesz już nic. dopiero potem przez każdą najmniejszą cząstkę twego ciała przepływa wrząca fala złości. zabiłbyś każdego kogo spotkasz na swojej drodze - i naprawdę, wtedy jesteś w stanie to zrobić.
|
|
 |
no to wygrałaś suko. życzę ci szczęścia z moim szczęściem.
|
|
 |
kiedy ubierałam szeroki dres nazywali mnie dresiarą, kiedy chodziłam na czarno mówili na mnie metalowiec, kiedy miałam koszulkę z maryśką stwierdzili że jestem ćpunem, założyłam różową bluzkę i rurki byłam plastikiem, kiedy zaś widzieli mnie z tobą, nazywali mnie szczęściarą.
|
|
 |
nie obiecuję być bezbłędna, idealna, najlepsza, ale obiecuję być zawsze.
|
|
|
|