 |
chyba zawieszę moblo. zanudzam Was wpisami o mojej samotności, o moim rozległym jak ocean życiu duchowym, albo o MIFie (Moim Internetowym Filozofie). poza tym, wiem, że nie darzycie mnie zbytnią sympatią, więc moje bytowanie tutaj pozbawione jest najmniejszego sensu. nie piszę tego dla rozgłosu, czy komentarzy, bo same możecie zauważyć, że wpisy nie są już tak systematyczne jak kiedyś... za czasów mojej nie-samotności. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
prawdziwa miłość to przyjaźń, doprawiona namiętnością.
|
|
 |
taki tam, uśmiech rozpaczy. /panamal
|
|
 |
Mój Internetowy Filozofie, chyba zrozumiałam, że nie jesteś żadnym fajerwerkiem, tylko zwyczajnym niewypałem. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
rozmawiam sama ze sobą, od kiedy samotność zaczęła wchodzić przez okna. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
siedzę tutaj przy ulubionej muzyce, z kochanym psem na kolanach, w ciepłym pokoju pod ulubionym kocem i uświadamiam sobie, że czegoś mi brakuje. może to i próżne, ale brakuje mi ciebie.
|
|
 |
nie lubię nosić spódniczek czy sukienek, ale ubieram je w niedziele i ewentualnie święta, nie lubię nosić szpilek, za to kocham chodzić w trampkach. nienawidzę pustych lasek i nie jestem taka. uwielbiam się przedrzeźniać i wygłupiać z chłopakami, ale z tobą mogłabym posiedzieć spokojnie i porozmawiać, albo nawet pomilczeć. uwielbiam innym wkuwać palce w brzuch, a nienawidzę gdy ktoś mi tak robi. kocham zapach benzyny, korektora, zmywacz, farby czy lakieru do paznokci. często przeklinam i pyskuje. lubię sobie zapalić i wypić, ale gdybyś mnie poprosił nie robiłabym tego. do kościoła chodzę tylko dlatego, że muszę. lubię małe dzieci ale tylko do czasu, aż mnie nie wkurzą. nie lubię osób które się wywyższają, a tak naprawdę ich inteligencja jest bardzo mała. no i w sumie nie jestem ładna, ale nie każdy może być nie wiadomo jak piękny. lubię siebie za to jaka jestem i wiedz, że nie zmienię się nawet dla ciebie. także ten no albo akceptujesz albo spierdalaj..
|
|
 |
kobiecie wystarczy poznać jednego mężczyzne, żeby zrozumieć ich wszystkich. mężczyzna może poznać wszystkie kobiety i nie zrozumieć ani jednej.
|
|
 |
kolejny poranek kiedy powinnam dostać pochwałę, że nadal żyję. nie zagłodziłam się, nie utopiłam w wannie, nie wzięłam nic na sen i nie zapiłam tego wódką. nie zapiłam się tak ogólnie, nie wlazłam pod pędzący autobus. kolejny poranek kiedy moi przyjaciele i mój psychiatra powinni przysłać mi wielki bukiet kwiatów z karteczką: jesteśmy dumni, że sobie radzisz.
|
|
 |
czy można kochać wiedząc, że to drań? cieszyć się, gdy obiecuje, wiedząc, że to kłamstwo? patrzeć bez końca, nawet gdy jest z inną? zgadzać się na pocałunki, będąc jedną z wielu? mówić, że się zapomniało, lecz gdy się pojawia zapomnieć co się mówiło? oddać wszystko co najcenniejsze, by usłyszeć, że kocha a potem tak cierpieć, bo on i tak odejdzie? zatęskni, wróci.. te same kłamstwa usłyszę. i znów kiedyś będzie przesyt mnie w nim. i znów będę zapominać. dlatego ważne jest, by pozwolić pewnym osobom odejść na zawsze.
|
|
 |
to coś w klatce piersiowej umiejscowione z lewej strony pęka z bólu, a ty nakładasz na twarz maskę i uśmiechasz się, a ludzie naiwnie wierzą w twoje wymyślone szczęście.
|
|
|
|