 |
Oczy miały kolor spiżu. Trzy pierwiastki: cyna, cynk i ołów; w intensywniejszym świele nabierały koloru fantazyjnie nieludzkiej żółci - ironia, należały do najbardziej ludzkiego człowieka, jakiego miałam okazję poznać.
|
|
 |
Cichość w dziurze między uszami.
|
|
 |
Zakręt na prostej drodze.
|
|
 |
Donikąd na sznurkach ze snów.
|
|
 |
przetrwaliśmy razem wiosnę, lato, jesień i zimię
więc już nic nie może być nam straszne
|
|
 |
gdy to wszystko się już skończy... imprezy, przyjaźnie, miłości, my zostaniemy sami sobie. będziemy należeć do siebie i tylko pierdolone nałogi nam zostaną
|
|
 |
twoje poczucie wartości spadło jeszcze niżej. przez kilka wieczorów jestes nikim
|
|
 |
i tylko oddycham. i tylko tęsknie. jeszcze wczoraj nie chciałeś marzyć, dzisiaj robisz to częściej
|
|
 |
Wiesz jak męczy
Myślenie o stanie rzeczy
Wiesz jak jest, gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczy
Wiesz jak to leczyć?
|
|
 |
Witam cię, dniu niewdzięczny
Tu po tej drugiej złej stronie tęczy
Witam bez kwiatów naręczy
Bez zastrzeżeń
|
|
 |
Marzenia niewypowiadane
Zapominane bo nie doczekałem się na zmianę
Przekonanie
Że po którymś ciosie się nie wstanie
|
|
|
|