 |
kiedyś najzwyczajniej ją zajebię. będę ją okładała pięściami po ciele, dopóki nie zobaczę krwi. będę wkładała łeb do kibla, dopóki nie przeprosi. // szeejk
|
|
 |
to dziwne uczucie, gdy ktoś ci mówi o kimś kogo 'znasz', a ty chuja wiesz, kto to. // szeejk
|
|
 |
'Fałszywi przyjaciele są i byli i pewnie będą żyli , ale nigdy w zgodzie ze mną'
|
|
 |
myślisz, że takim posnym pierdoleniem na mój temat na prawo i lewo coś wniesiesz do swojego życia? że ludzie, którzy są dla mnie w chuj ważni uwierzą w to wszystko? niee! to nie na tym polega słonko. a tobie radzę się odpierdolić, bo w końcu będziesz ziemię wpierdalała... długo nie potrzymasz.
|
|
 |
naciągam za długie rękawy na zziębnięte dłonie, po czym mocno przyciskam je do piersi. na nic zdaje się kocyk otulający kolana i parująca herbata, obok na podłodze. duszne powietrze nie jest jedyną przyczyną nierównego oddechu, tych łapanych nagle haustów powietrza, tych świstów w płucach. to po prostu serce tak wali o żebra, samo sobie próbuje wymierzyć karę za to, że kolejny raz zniszczyło komuś życie. stekiem kłamstw, złudnych nadziei i niedotrzymanych obietnic, których nie było się pewnym już podczas ich składania. to wszystko rzucone jemu w otwarte ramiona, to wszystko odebrane jednym zdaniem, jeszcze przed południem, tamtej słonecznej niedzieli./nieswiadomosc
|
|
 |
dałeś mi tą pierdoloną nadzieję, z której i tak nic nie wyszło. / teraz_to_mam_cie_w_dupie
|
|
 |
ale mam lenia. odkąd wróciłam do domu siedzę na kompie. obiad też jadłam na biurku.. książki porozwalane czekają na łóżku, a ja jestem zajęta nim. // szeejk
|
|
 |
o maatko i córko! moblo działa... a teraz poproszę zwrot pieniędzy za plusika -_-
|
|
 |
szeejk zmieniła status, uhhuuhhuhuhuhuhu ♥
|
|
 |
a teraz odejdę tylko po to, by kiedyś wrócić i rozpierdolić ci życie tak, jak ty zrobiłeś zawodowo mi. // szeejk
|
|
|
|