 |
zmieniłam się. kiedyś byłam silna. a wiesz po czym mogę to stwierdzić? bo niegdyś sama odeszłam od tego, co sprawiało, że sobie nie radzę. tak. sama wyrzekłam się miłości, bo zwyczajnie mi nie służyła. po prostu tak zdecydowałam i tak było. dziś już taka nie jestem. bo miłość się na mnie odegrała. dała mi z liścia w twarz. położyła na łopatki. stałam się niezdecydowana i roztargniona. zgubiłam się. miłość mnie zgubiła. niegdyś to ona prosiła mnie o litość, dziś to ja żebrze tego u niej. to przez nią wszystko się zmieniło. nie jestem tamtą dziewczyną. jestem naiwną idiotką, bo proszę o to, by ktoś był w moim życiu, zamiast mieć chociaż troszkę dumy, by odwrócić się na pięcie i odejść. już na początku powinnam była grzecznie podziękować i pójść inną drogą, ale nie, zachciało mi się jej spróbować, bo przecież w razie czego 'zawsze można pójść w drugą stronę'. gówno prawda, nie można. jak raz dasz się jej złapać, to już po tobie. / niechcechciec
|
|
 |
Kiedy w końcu zrozumiesz, że innych nie ma, bo kiedyś byłeś Ty?/esperer
|
|
 |
Klasa, dziewczyno, Trzymaj fason. Nawet jak niebo wali Ci się na głowę, nawet jak znowu coś poszło nie tak, głowa do góry. To odróżnia Cię od tych miernot, które żebrzą o miłość. Ty nie żebrzesz,to Ciebie proszą./esperer
|
|
 |
Czego mam żałować? Że odszedłeś? Że posuwasz inne? Że latasz od jednej do drugiej z wywieszonym jęzorem jak niewyżyty szczeniak? Wiesz co różni mnie od Ciebie i Twoich panienek? W moim świecie na takich jak Ty, patrzymy z politowaniem w oczach. Twoje dziewczyny mogą nosić za mną drinki, nic więcej. To się nazywa klasa, kochanie. Możesz tego nie zrozumieć, bo u Ciebie to pojęcie tak samo abstrakcyjne jak fizyka kwantowa./esperer
|
|
 |
Tylko będąc z kimś właściwym zmienisz się na lepsze. / nigdyniezrozumiesz
|
|
 |
|
Patrzę na Twoje zdjęcie i nie widzę nic. Kiedyś Cię znałam, kiedyś spędzaliśmy razem czas. Kurwa, ktoś tam nawet mówił o miłości, nie? Nie umiem opisać tego co dzieję się we mnie, kiedy piksele układają Twoją twarz. To zaczyna się w brzuchu, coś ściska, a potem dreszcze rozchodzą się po całym ciele. Nie, to żadne motylki, żadna tęsknota, żadne zakochanie. Mdli mnie, rozumiesz? Rzygać mi się chcę, kiedy myślę ile poświęciłam Ci czasu, zupełnie niepotrzebnie. Najchętniej zwróciłabym wspomnienia o Tobie, tak jak wypity alkohol. /esperer
|
|
 |
Miałam nie płakać, miałam być twarda.
Co ze mną jest?
Miałam nie tęsknić, miałam już nie śnić
zapomnieć go.
Miałam nie płakać, świat poukładać
żeby miał sens. Miałam...
|
|
 |
to już dziewięć lat. ciemnych, pustych i całkowicie pozbawionych życia lat. odchodząc zabrał ze sobą moje ostatnie tchnienie. odebrał mi duszę i serce. może się o nie troszczy? może specjalnie mi je zabrał aby przy naszym spotkaniu oddać mi je przepełnione miłością? a jeśli moja egzystencja na tym świecie nie jest nic warta? bez niego to wszystko nie ma sensu. jestem trupem. zwykłym ciałem pełnym i tak ledwo działających kości. od dziewięciu lat, dzień w dzień składam ręce do modlitwy, krzycząc do nieba o skrócenie tych męczarni. pragnę znów być przy jego boku. czy proszę o wiele? jest moim opiekunem, nauczycielem, przyjacielem. jest moim Tatą. i dzisiaj, w rocznicę, znowu nie potrafię nawet udawać, że jakoś sobie z tym radzę. zresztą co by to dało? on nie wróci, nigdy, to jedynie ja mogę iść za nim do krainy wieczności.
|
|
 |
ciekawe za jak wielką idiotkę mnie masz, skoro tak mnie traktujesz.
|
|
|
|