 |
Wygrałeś wyścig i zdobyłeś złoto.
Więc jestem tutaj, gotowa by iść z Tobą.
|
|
 |
Czasem ciężko podążać za swoim sercem, ale łzy nie znaczą, że przegrywasz, bo każdy jest posiniaczony.
Po prostu bądź szczery w tym, kim jesteś.
|
|
 |
co? pytasz dlaczego się aż tak upiłam? to proste, chciałam chociaż na chwilę zapomnieć. przestać zadręczać się wspomnieniami i bawić tak jak zawsze. i tak było, na początku, bo z każdym kolejnym łykiem wszystko wracało do mnie z podwójną siłą. chciałam uciec, gdziekolwiek, zostać całkiem sama, wypłakać się i wrócić jak gdyby nigdy nic. wiesz, w pewnej chwili byłam nawet bardzo bliska pójścia do niego. od pewnego czasu jedyne o czym myślę to to jak perfidną suką jestem, skoro tak go potraktowałam. tylko nie rozumiem dlaczego, przecież zależało mi, chciałam dla na jak najlepiej, prosiłam, wręcz błagałam aby nie odpuszczał, a sama uciekłam przy najbliższej możliwej okazji. i jest mi z tym źle, tak kurewsko źle z myślą, że mogłam mieć tak wiele a odpuściłam przez głupią zachciankę. a może wiesz jak cofnąć czas? jeśli tak, to błagam, cofnij mnie o rok wstecz. obiecuję, że tym razem nie odpuszczę.
|
|
 |
Siedzę samotnie na zimnym betonie,
a serce powolnie zamienia się w stal.
Nie wiem czy jeszcze potrafię kochać i
może dlatego właśnie zostałem sam / Diox
|
|
 |
boli mnie głowa. wróciłam późno w nocy, całkowicie pijana, ale nie mogłam zasnąć. zresztą, wciąż nie mogę, ciągle płaczę. wściekam się, chociaż nie powinnam. bo przecież jest dokładnie tak jak chciałam. normalna relacja kumpel-kumpela. to dlaczego aż tak boli mnie każde spotkanie z nim? dlaczego od pewnego czasu dręczę się wspomnieniami i wyrzutami sumienia? dlaczego żałuję tamtej decyzji? całkowicie oszalałam. byłam zapatrzona wyłącznie w siebie, w swoje własne potrzeby i zachcianki. ale dzisiaj jest zupełnie inaczej. i wiem, nie zmienię przeszłości, a mimo to, oddałabym naprawdę wiele aby dostać drugą szansę.
|
|
 |
|
A Ty? Bałaś się kiedyś, że nie wystarczysz?
|
|
 |
od kilku dni próbuję coś tutaj napisać, cokolwiek. ale za każdym razem brakuje mi słów. nie wiem jak opisać obecny stan. rozczarowanie? a może po prostu złość? nie, to wciąż nie pasuje. bo czuję się jakbym porządnie dostała w pysk. wszystko to co dawało mi radość, co pozwalało mi chociaż na trochę zapomnieć o wszelkich problemach zostało mi odebrane. i chyba jeszcze nigdy się tak nie bałam. nie mogę spać, ból całkowicie przejął nade mną kontrolę. niechętnie wychodzę z domu, ale wciąż się uśmiecham. nie potrzebuję litości czy współczujących spojrzeń. pragnę chociaż jednej osoby, która uwierzy że wszystko będzie dobrze, że dojdę do siebie i będzie jak dawniej, bo sama już traciłam resztki nadziei.
|
|
 |
“Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy.”
|
|
 |
Wiem, że w Twoich ramionach nic mi nie grozi.
|
|
 |
Ale jestem rozdarta, i w tym wszystkim taka krucha, prosta, nie mogę powiedzieć, że łatwa, ale wystarczająco dostępna, na wyciągnięcie ręki, na jedno słowo, jedno spojrzenie i jestem, czuję, jak ściska moje dłonie, odprowadza mnie myślami do wydarzeń, które nie mogą się wydarzyć, nic między nami, nic z naszym udziałem, wymiękam, ulegam, jestem tam. / nieracjonalnie
|
|
 |
-martwię się o ciebie -dlaczego? -no przecież ile ty masz lat? powinnaś chociaż spróbować się ustatkować -ale.. -nie, ja mówię poważnie, zasługujesz na najwspanialszą miłość na świecie, a nie co po chwile przedstawiać mi kolejnego "kolegę". co robisz? nie płacz, proszę.. -naprawdę myślisz, że o tym nie wiem? staram się kurwa jak tylko mogę i nie jestem w stanie nic zrobić, nie każdy ma przywilej spać spokojnie w nocy, wiedząc, że jest ktoś dla kogo jest się całym światem / P
|
|
|
|