 |
|
Wlewałam w siebie litry wódki, i z każdym kolejnym kieliszkiem ból ustawał, nie odczuwałam już samotności, nie czułam tęsknoty, nie było pustki która każdego dnia wierciła mi kolejną dziurę w sercu, z bólu zostały jedynie łzy, gorzkie łzy które ściekały po policzkach. Pozostała również myśl o Nim, o tym jak bardzo chciałabym żeby był w tych momentach, takich jak te, w tych gdy nie daję rady i wręcz żałośnie błagam o pomoc. Ale Jego nie ma, odwrócił się plecami udając, że nie słyszy jak płaczę, uodpornił się na moje wołanie o pomoc. Nic go nie obchodzi, liczy się On sam i wszyscy dookoła, ale nie ja.
|
|
 |
Zranił Ją, choć dla Niego była kolejną pustą panną bez uczuć. Kochała Go, choć okazał się pieprzonym skurwielem. Doskonale pamięta Jego wzrok, który od początku jej towarzyszył. Ten uśmiech, który widzi za każdym razem gdy zamyka oczy. Zasypiając wspomina te najlepsze dni, te momenty kiedy całował Ją, przytulał i mówił, że jest dla Niego wszystkim. Właśnie - tylko mówił. Była w stanie zrobić dla Niego wszystko, bo był dla Niej wszystkim.. Oszukiwał, zdradzał, okłamywał za każdym razem, a Ona? Ona jak głupia wierzyła w to wszystko, w Twój brak czasu, w nagłe problemy, w to wszystko, kurwa. Nawet nie wiesz jak bardzo Ją zraniłeś. Gdy Cię spotkała, puls stał się szybszy, a w oczach miała łzy. Znów zobaczyła ten uśmiech, przeszła w ciszy. Cały czas czuła Twój wzrok na sobie, ale bała się odwrócić, bała się, że znowu wbijesz jej nóż w serce, że nagle wszystkie wspomnienia będą takie żywe..
|
|
 |
I tak kurwa po raz kolejny, ktoś odebrał mi resztki nadziei.
|
|
 |
"Dziękuję Ci kochanie za uśmiech, nie Twój, lecz mój, bo jest on dla Ciebie, ale spowodowany Twoją obecnością. Dziękuję za to, że pozwalasz mi patrzeć na świat swoimi oczami, jest on wtedy bardziej kolorowy i bardziej nasz."// nvm czyje
|
|
 |
"Doszedł do pewnego bardzo paradoksalnego wniosku... Uznał, że człowiek jest najszczęśliwszy wtedy, kiedy nie ma pojęcia co dzieje się z jego sercem, które nieoczekiwanie zaczyna śmiać się do świata."
- Bard Od Siedmiu Boleści
|
|
 |
|
I nadchodzi ten moment pożegnania. Wiesz, że ten ktoś nie wróci za dzień, miesiąc, nawet rok. Wiesz, że ten ktoś jest teraz znacznie dalej niż może to wskazać mapa. Chcesz się pożegnać i nie wiesz co zrobić. Miotają Tobą emocje. Nie wiesz czy śmiać się, bo były dobre chwile, czy płakać, bo te chwile już nie wrócą. Chciałbyś powiedzieć tak wiele, że aż brakuję słów, by powiedzieć cokolwiek. Wiesz, że osiągnąłeś właśnie taki poziom smutku, że coś hamuję Twoje łzy, bo nawet one już nie wyrażają tego bólu. Stoisz nad trumną i decydujesz się w końcu na banalne "Wiesz,że Cię kocham. Pa dziadziu". Dotykasz jego dłoni, ale nie ma tam życia. Dotykasz jego dłoni, ale ona już nigdy nie zamknie Cię w swoim uścisku, nie opatrzy zranionego dziecięcego serduszka. Wiesz, mam tylko nadzieję, że z natłoku moich myśli, zrozumiałeś wszystko. Wiem, że jesteś, nawet jeśli byłam na Twoim pogrzebie. Wiem, że na mnie patrzysz, tylko z trochę wyższego stanowiska. Żegnaj dziadziu./esperer
|
|
 |
Oddałabym wszystko, żeby w końcu było jak dawniej..
|
|
 |
Otworzyłam się przed tobą. Każdego dnia, podczas każdej naszej rozmowy, ukazywałam ci świat moimi oczami. Mówiłam o tym, jak nienawidzę ludzi i o tym, jak popsutym człowiekiem jestem. Ufałam ci, tak bardzo, tak bezgranicznie, że czasami aż brakło mi tchu, od ilości słów, które znowu miały przejść przez moje gardło, aby powiedzieć ci, jak bardzo mi na tobie zależy. Nie wiem czemu tak się stało. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego przestałam być dla ciebie kimś najważniejszym. Przecież tak często mi mówiłeś, jak bardzo pragniesz mnie mieć.
|
|
 |
W morzu szczęścia zawsze znajdzie się jakaś kropla obawy, strachu i niepewności...
|
|
 |
Siedziałam skulona na parapecie ocierając wilgotną skórę od łez.
|
|
 |
Nie sposób opisać tęsknoty, gdy będąc daleko, kocha się tak bardzo.
|
|
|
|