 |
Wszędzie, gdzie nie spojrzę Twoja podobizna, moja myśl nie chce Cię ode mnie wygnać, wybacz, moja wyobraźnia widzi Cię co chwila, moja osoba się od Ciebie już uzależniła..
|
|
 |
Idę na balkon w ręku szlug, telefon w drugiej. Napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów. Zadzwoniłbym do Ciebie ale wiem, że tego nie chcesz., wybełkotałał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknie.
|
|
 |
jeśli znów się pogubię, zaczekaj na mnie, bo wrócę i wciąż może być jak dawniej.
|
|
 |
a kiedy wrócę, zanim poczujesz ulgę wielką, najpierw rzucisz we mnie wszystkim co będzie pod ręką, i krzycząc na mnie spojrzysz mi w źrenice, i zobaczysz w nich szansę na lepsze życie, nie zapewnię Ci spokoju, nie zapewnię Ci rutyny, częściej wahania nastrojów, krzyki i dziwne kminy.
|
|
 |
Wokół mnie jedna myśl.. dlaczego tak się stało? Pytania się mnożą, a wspomnienia zabijają..
|
|
 |
Wieczorami przeglądam smsy wszystkie które przysyłałeś mi kiedyś, do dzisiaj pachną Tobą litery.. chciałabym raz jeszcze to przeżyć
|
|
 |
Nadal biegnę choć przeszkód pełno, wczoraj było ciężej, dlatego mam blizny wewnątrz.
|
|
 |
Rzadko świeci słonce, dosyć mamy burz.. Czy to nadal my? Spójrz - ja miłości dawno nie widzę tu.
|
|
 |
Kiedy jesteś jest ciebie mnóstwo.. gdy odchodzisz jest zimno, pusto. Kiedy wracasz kochać trudno, wierzę w ciebie jak w bóstwo.. to samobójstwo.
|
|
 |
Na początku nic nie czułam, na pewno nie chciałam ranić, bo dobrze znam się z tym bólem, gdy serce krwawi.
|
|
 |
Wiem że w głowie mam burdel, mam nie poukładane. Chociaż staram się jak umiem, to raczej nie realne, żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę. Może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie.
|
|
  |
Spoglądasz w dół, z piątego piętra bloku, wypuszczasz z ust dym z papierosa i myślisz o tym, że jest środek nocy, a Ty marzniesz bez niego i tęsknisz.
|
|
|
|