 |
kolejny raz nakładam na twarz większą ilość podkładu, by zamaskować siniec. kolejny raz pozwoliłam na to byś mnie uderzył. kolejny raz zawiodłam samą siebie. jestem nikim - nawet takiemu skurwielowi jak Ty, się poddaję bez walki.. || kissmyshoes
|
|
 |
Wierzę w nienawiść od pierwszego wejrzenia.
|
|
 |
weszłam do domu-dziwo-otwierając drzwi kluczami,które jeszcze posiadam.dawno tego nie robiłam.na korytarz wyszła mama z ojcem.patrzyli na mnie jak na ducha-nie było mnie tam długie miesiące. 'wyjeżdzam' -powiedziałam. 'znowu z Nim?'-zapytała mama.'nie. rozstałam się z Damianem. wyjeżdzam z przyjacielem' - odpowiedziałam. 'oho, już następny' - wrednie dodał ojciec,śmiejąc się. 'przypomnieć Ci Twoją marną dziunię?'- zapytałam wrednie, zatykając Go. 'wyjeżdzam do Nowego Jorku,na stałe - za dwa tygodnie' - powiedziałam na jednym wdechu. mama upuściła talerz,który miała w ręce. ojciec też nie dowierzał. 'co? gdzie? jak?'-zadawała pytania. 'nie udawaj,że Cię to interesuje. zawsze mieliscie mnie gdzieś. przyszłam się pożegnac, bo możliwe,że już mnie nie zobaczycie'-powiedziałam oschle. nie byli w stanie wydobyć z siebie słowa. nacisnęłam na klamkę, i wyszłam-opuszczając raz na zawsze ich,i jakże beznadziejny rodzinny dom. || kissmyshoes
|
|
 |
jest cholernie inny niż wszyscy moi znajomi. jest nieprzewidywalny, i chyba nie do końca zdrowy psychicznie. potrafi po jednej rozmowie telefonicznej zaproponować mi wyjazd, który zmieni całe Nasze życie. jest w stanie zatańczyć dla mnie nago na środku blokowiska, bylebym tylko się uśmiechnęła. zaskakuje mnie swoją spontanicznością, i intryguje trudnym charakterem. jednego dnia uśmiecha się do mnie, tuli i nosi na rękach, innego nie rozmawia ze mną, bo powiedziałam coś nie tak. sprawia, że mogę rozmawiać z Nim całą noc, i wiem, że nie zabraknie Nam tematów do rozmowy. nigdy nie odmówił mi ugotowania 'obiadu' o trzeciej w nocy, czy też spaceru nad ranem. jest tak bardzo inny od wszystkich. tak bardzo intrygujący i pełny zagadek - a przy tym mój - bo wiem, że jest dla mnie zawsze, kiedy tylko tego potrzebuję. || kissmyshoes
|
|
 |
' jesteś pewna, że wyjeżdzasz? ' - zapytał, nerwowo zapalając papierosa. wzięłam głęboki oddech, po czym odpowiedziałam: 'jak niczego w życiu'. zamilkł na chwilę. zaciągnął się dwa razy, po czym powiedział: ' ale ja Cię kocham'. zaśmiałam się, odpowiadając: ' ale ja Ciebie też'. wstał, i odszedł kawałek ode mnie, po czym gwałtownie się odwrócił. 'czemu Ty mi to robisz?!!' - wydarł się. 'co ja Ci kurwa robię? chronię Cię popierdolony człowieku. Ciebie i siebie, bo kiedyś się zabijemy nawzajem tymi ciosami w samo serce' - wykrzyczałam w Jego kierunku. 'gówno wiesz. nie chronisz mnie kompletnie. uciekasz' - powiedział, gasząc kiepa. 'nie uciekam, dzieciaku. zaczynam życie od nowa. więc wynoś się, i zniknij, najlepiej raz na zawsze' - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy, po czym odeszłam, długo jeszcze czując Jego zszokowany wzrok na sobie. || kissmyshoes
|
|
 |
- Po co Ci nóż w górach ? - Żeby odciąć komuś linę.
|
|
 |
|
Nie stanę biernie, gdy los sponiewiera, wiem co znaczy zaczynać wszystko od zera.
|
|
 |
- Zrób coś ! - Kawę se zrobię.
|
|
 |
Jestem głosem, który powtarza Ci, że jesteś nikim
|
|
 |
Z okazji rozpoczęcia szkoły, chciałam wszystkim życzyć szczęśliwego, nowego roku ! A także dużej chłonności informacji i umiejętności (jak z pewnością zauważyliście, nie pokusiłam się o życzenie dobrych ocen, gdyż szczerze wątpię, iż są one odzwierciedleniem naszego rzeczywistego stanu wiedzy), żebyście z każdego szczebla swojej naukowej drabiny wyciągali jak najwięcej ! Wasza Miss Pandora !
|
|
 |
dopierdol mnie jeszcze bardziej. dorzuć jeszcze kilka słów. powiedz coś o braku zaufania. krzycz głośniej. rzucaj przedmiotami. bo czemu by nie? przecież to zawsze ja jestem tą złą, i niedobrą. to przeze mnie wszystko jest nie tak. rób tak dalej, i przekreśl wszystkie Nasze starania, emocjonalny gówniarzu... || kissmyshoes
|
|
 |
miliony razy gubiłam się przez niewiedze. pewna siebie, nie przyjmowałam żadnych rad. wiele razy granica ironi , nie wiedząc kiedy przebijała się na pole chamstwa, i szyderstwa. tak wiele razy ograniczenia szły w odstawkę, dla możliwości dobrej zabawy. setki tysięcy razy moje słowa raniły jak sztylety, uderzały w samo serce, i zabierały mi najbliższych. nie byłam idealna. nigdy nie będę - jestem tylko zwykłym człowiekiem, który popełnia błędy, i stara się na nich uczyć. || kissmyshoes
|
|
|
|