 |
możesz mieć życie poza okręgiem mojej przestrzeni. jak długo cię nie widzę mam szansę na własne życie. na szczęście, już dawno się poddałeś, schowałeś w swoim małym światku. twoja wola walki po raz kolejny się wypaliła, pozwalając mi powrócić do świata żywych.
|
|
 |
Ej kochanie, mnie nie interesuje Twoje bycie na chwilę, ja potrzebuję czegoś więcej.
|
|
 |
I odkładaliśmy wszystko na później, bo przecież jeszcze tyle czasu przed nami było, aż w końcu ten czas minął.
|
|
 |
A teraz tylko szara codzienność, w której nie ma Ciebie, a przecież miało być tak pięknie.
|
|
 |
Czekam aż wszystko rozwiąże się samo, na chwilę, gdy przyjdzie szczęście, a ja po prostu sie pojawię bez zbędnych słów. Złudna postawa, ale najprostsza i nie zmusza do bolesnego zaangażowania.
|
|
 |
Spierdoliłeś, teraz czego ode mnie oczekujesz?
|
|
 |
im bardziej nieosiągalne, tym bardziej tego pragnę.
|
|
 |
Kiedyś słowa z Twoich ust bolały najbardziej, dziś nie bolą wcale.
|
|
 |
Może to i dobrze, że Ciebie już nie ma, a może jednak nie.
|
|
 |
czasem zastanawiam się czy masz utarty sposób na podlizywanie się innym.
|
|
 |
w twoim mniemaniu twoje słowa i moje były tym samym. prawda jest jednak troszeczkę inna: ty mówiłaś i nie było opcji by się z tą mową nie zgodzić.
|
|
 |
nie wypominaj za wiele skarbie, bo żadne z twoich działań nie przyniosło ci blasku.
|
|
|
|