 |
|
2.Abyś nauczyła mnie dawać Ci bukiety miłości i czekoladki szczęścia bez śladów krwi od noży słów.Błagam,wyrwij kata wszelkiego życia w moich tkankach i bądź firmamentem moich ust,by wciąż potrafiły się uśmiechać.
|
|
 |
|
1.Moje płuca jak tłoki mechaniczne wertują
powietrze do serca,otóre pompuje
samodestrukcje.Nie potrafię zliczyć nocy kiedy
leżałem z toną myśli i nie potrafiłem
się podnieść.To tak jakbym chciał policzyć
każdą kroplę w oceanie po kolei.Patrzę na
Słońce,które rozświetla moje ciało tak jak
świeca mapę z tajnym kodem do skarbu.U
mnie są to szlaki blizn,przecięć,
draśnięć wprost do epicentrum moich uczuć.To droga kręta i zawiła,mój labirynt
wspomnień.Jeśli przedrzesz się przez puszczę
pogrzebów mojego serca i pieśni żałobnych mej
duszy znajdziesz się tam,ale zatkaj uszy,ponieważ usłyszysz przerażający krzyk
mordowanych uczuć.Katowane,duszone,krojone,miażdżone wyją o ratunek, ale ściany
są szczelne.Usłyszysz ich błagania jedynie
wchodząc do epicentrum bądź,gdy w moim
pustych dziurach źrenicowych ujrzysz sens swojego jutra i kolejne lata.Chciałbym byś pokazała małemu chłopcu,którym jestem,że niewolno krzywdzić i zabijać.
|
|
 |
|
Nie chcę mieć cię co dzień, chcę cię mieć na noce
WeŹ mnie dziś do domu i pomału całuj
I na łóżku połóż albo weŹ od razu
Szampan nie lampka, tu butelkę wylej
Wystrzeli korek, bał, na ten tyłek
Po udach spłynie, obliż tą cipkę
WsadŹ głębiej język aż zacznę piszczeć
Aż sama się wypnę z proszącym wzrokiem
Tyłek w powietrzu, głowa na podłodze
Dziś mam ochotę na coś w stylu nana
Zrobimy sobie razem, uch, porno kanał
Kąpiel i piana, pieprzyć olejki
Dwa razy nie powtarzaj mi, weŹ to zdejmij.
|
|
 |
|
Znamy się tak długo, a dopiero teraz zauważyłam jak hipnotyzujące jest twoje spojrzenie.
|
|
 |
|
Nie obiecuj mi zbyt wiele. Przecież co by nie było i tak jesteś skurwielem.
|
|
 |
|
Zrób jeden krok, podejmij decyzje i przestań w końcu kurwa wybierać.
|
|
 |
|
Nie chcę już oddechu na karku i dłoni na biodrach . Dotknij mnie sercem.
|
|
 |
|
Upijam się z samotnością, bo świat się sprzedał (...) dziś gardzę większością, bo nikt mi nic nie dał mówią mi, że pieprze życie, ale pieprze ich, piję tydzień w tydzień
Mam dobry humor, wciąż sobie tak powtarzam i nie chcę spotykać ludzi, mają fałsz na twarzach , mają krew na ustach, lubią sprawiać ból , na zegarze szósta, ja znów wypiłem w chuj ! (...)
|
|
 |
|
Nadal trwajmy w tej pieprzonej grze pozorów, przecież w tym jesteśmy najlepsi, prawda?
|
|
 |
|
Znamy się tak długo, a dopiero teraz zauważyłam jak hipnotyzujące jest twoje spojrzenie.
|
|
 |
|
I nawet nie wiesz, jak zazdroszczę Ci tego, co masz; Jego, i cały ten cholernie kolorowy świat!
|
|
 |
|
Rock’n’roll nie umarł dlatego, że nikt nie chciał go już słuchać. Rock’n’roll nie umarł przez hip-hop czy dubstep. Wykitował, bo przez lata był alegorią żywych, męskich emocji i temperamentu. Potwierdzeniem tezy o facecie niewzruszonym i twardym jak pancerz Iron Mana. W chwili obecnej teza ta nie ma racji bytu. Kolesie to miękkie faje z idealnie dopasowaną stylówą zamiast silnego charakteru.
|
|
|
|