 |
dokładnie jutro minie miesiąc odkąd stwierdziłeś, że 'to nie to'. chyba już starczy tego złego humoru, kilku łez dziennie, czytania smutnych wpisów, słuchania piosenek przypominających mi o Tobie, wracania do wspomnień, oczekiwania, nadziei, tęsknoty, bólu i próbowania formowania tego co czuję w postaci wpisów na moblo, dzięki którym w końcu wybuchałam i nie gnieździłam uczuć w sobie. koniec, starczy, dosyć. zaczynamy ponownie żyć z uśmiechem na ustach. wrócę jak znowu jakiś typek zawróci mi konkretnie w głowie albo jak jednak nie poradzę sobie z wyrzuceniem Ciebie z moich myśli... / floorka
|
|
 |
dookoła wszędzie te jebane serduszka przypominające o walentynkach, o dniu, którego nigdy nie lubiłam. a teraz wręcz wymiotuję tą cała słodkością, bo mogliśmy go spędzić razem. ale Ty dokładnie miesiąc wcześniej postanowiłeś mnie opuścić. / floorka
|
|
 |
|
co z tego że minęło już tyle czasu, że łzy na policzkach wyschły, że nocą nie budzę się już z krzykiem, co z tego jeśli ból nie ustał, on wciąż się nasila, wciąż wraca.
|
|
 |
kurcze... to już od 11 dni łudzę się, że napiszesz, a tu codziennie cisza. szybko zleciało. / floorka
|
|
 |
wszystkie zażalenia o mój zły humor, o to, że jestem dla Ciebie opryskliwa, nieznośna, wredna, obca, niemiła, okropna, nieobecna (właściwe podkreśl) lub inne: (tu wpisz swoje) proszę składać do pana M, numer telefonu: xxx-xxx-xxx... / floorka
|
|
 |
spełniłeś tyle moich marzeń. szkoda, że nie chciałeś spełniać kolejnych... / floorka
|
|
 |
miłość? to chyba jakiś typ książek, ten, który zawsze kończy się źle. / floorka
|
|
 |
miłość uskrzydla. szkoda tylko, że jak już się jej znudzi dawanie Ci uśmiechu każdego dnia to boleśnie
odrywa pióra powodując bolesny upadek, z którego nie możesz się podnieść. / floorka
|
|
 |
cały weekend zajęty miałam nauką, odrabianiem lekcji i pisaniem prac pisemych. nie miałam czasu o Tobie myśleć. szkoda, że zrobiłam już wszystko i nie mam czym zająć myśli. zawsze wyłapujesz te momenty i stawiasz siebie na pierwszym planie. / floorka
|
|
 |
co się stało z twoim przesłodkim uśmiechem? z twoimi skrzącymi się radośnie oczami? twoją twarz wykrzywia teraz paskudny grymas, który twoi 'przyjaciele' jak to ich nazywasz, uważają za twój uśmiech. co się z tobą stało? gdzie ten sam chłopak, którego poznałam lata temu? niech się pokaże, niech zdejmie maskę chociaż dla mnie, zanim stanie się jego prawdziwą twarzą... /fufuflufcia
|
|
 |
trzymali się za ręce i chcieli iść. każde w inna stronę. ona ciągnęła jego, on ją. stali więc w miejscu. żadne z nich nie wiedziało co robić. ciągnąć dalej i stać w miejscu? puścić i iść samotnie? odpuścić i podążyć w ślad drugiej połówki? żadna z opcji nie była satysfakcjonująca, wszystkie wiązały się ze stratą. i kiedy trzeba podjąć tak trudną decyzję, najłatwiej jest po prostu zniknąć... /fufuflufcia
|
|
 |
pewnego dnia nie wytrzymam, wybiorę Twój numer telefonu i wcisnę zieloną słuchawkę. potem ze łzami w oczach wyrzucę z siebie wszystkie słowa opisujące mój ból i tęsknotę spowodowaną brakiem Ciebie, nie dając Ci dojść do słowa. następnie rozłączę się bez żadnego pożegnania. i będę czekać... aż w końcu samotność mnie zabije. / floorka
|
|
|
|