 |
˙Kobieto nie proś - ze mną będzie ciężko, ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło
|
|
 |
Zadzwoniłbym do Ciebie ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie
|
|
 |
Jesteś moim końcem i ciągle moim początkiem, przynosisz smutek dnia i wieczoru myśli słodkie
|
|
 |
˙Próbowali odnaleźć swój spokój w szczęściu nawzajem,nie mieli wspólnych marzeń, chociaż od zawsze byli razem
|
|
 |
Mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej i zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie.
|
|
 |
Pozwól naprawić mi, to co we mnie zepsute, a będę twój kiedy tylko pokonam smutek
|
|
 |
Mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol, że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno.
|
|
 |
weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę
|
|
 |
Bo nie ważne gdzie bym poszedł wierze ze ty pójdziesz ze mną
|
|
 |
I gdzieś czeka ten szczyt - czymkolwiek on jest masz gwarancję, że tam kiedyś spotkamy się - te tris ile mogę ?
|
|
 |
Ulotne chwile mijają, blizny niezatarte zostawiają, no cóż poradzić, jak z tym się uporać ? Weź kartkę długopis i chodź mi coś poradź.
|
|
 |
wolę żebyś tęsknił niż wiedział, że jestem zazdrosna zresztą i tak zawsze tęsknisz .
|
|
|
|