 |
Ta druga osoba obdziera Cię kawałek po kawałku, a potem obdzierasz sam siebie żeby się dopasować. Lecz, któregoś dnia okazuje się, że nawet nie wiesz kim jesteś.
|
|
 |
Powiedzcie mi jak ja do cholery układałam tę listę rzeczy potrzebnych do szczęścia, że teraz mając te priorytety z najwyżej półki - bezcennych przyjaciół i wspaniałego faceta, jest mi tak nieopisanie niedobrze, że ciężko chociażby oddychać?
|
|
 |
Tydzień temu. Ciężko było. Najciężej jak dotąd. I złożyło się jeszcze, że akurat w nasze pół roku, akurat po całym szeregu tych niełatwych sytuacji. Ledwo potrafiliśmy się pożegnać. Jedynie ostatki sił. Obiecywałeś mi, że niedługo będziesz i pomożesz mi to wszystko poukładać. I kazałeś się trzymać, ale ja już nie mogę po tych siedmiu dniach, jestem w mentalnej rozsypce i nie potrafię, po prostu nie potrafię się uśmiechnąć teraz.
|
|
 |
Podziękuj, że byłam naiwna kotku.
|
|
 |
Nie da się stale żyć czyimś życiem, robiąc coś ciągle za kogoś.Bo jeśli będziesz próbować naprawiać cudze błędy ,chcąc posklejać czyjeś życie,pewne jest że zawalisz własne .
I na koniec w dodatku usłyszysz że jesteś do niczego... i pytania, zamiast podziękowania.
Po co mi pomagasz ? Ktoś cię prosił, kazał ci ?
|
|
 |
Bardziej bolą niewypowiedziane słowa, niż te, które - chodź drastyczne - płyną prosto z serca. Są szczere. Więc śmiało mi możesz powiedzieć, jak bardzo mnie nienawidzisz. Za szczerość Ci podziękuję i pójdę dalej patrząc na ludzi, którzy pod fałszywym uśmiechem i serdecznością darzą innych wilczą nienawiścią...
|
|
 |
- Będziesz szczęśliwy, jeśli się zakochasz...
Młodzieniec usłyszawszy to podziękował i wybiegł natychmiast.
- ... z wzajemnością. - dokończył staruszek.
|
|
 |
Wczoraj ubrałam się w najcudowniejszą suknię, jaką mogłam sobie wymarzyć przez te 20lat - utkaną starannie z Waszych słów, gestów, miłości - najpiękniejsze, co mogliście mi dać...
|
|
 |
Coraz częściej czuję się tak jakby wszystko za mnie powiedzieli już inni..
|
|
 |
Tak jest, albo kochasz albo nienawidzisz.
Ej, albo szanujesz albo pogardzasz.
Pamiętaj, to emocje, emocje powodują że jesteśmy ludźmi.
A, a ja, jestem ich przemytnikiem.
|
|
 |
Teraz już nie łączy nas nawet adres zamieszkania. Więzy krwi, może, chyba, pięćdziesiąt procent moim genów jego pochodzenia. Zero rozmów, zainteresowania, a przy jakimkolwiek przypadkowym, wymuszonym kontakcie jedynie trochę krzyku, spin. Ojciec? No nie żartuj, że do tej rangi mam podnosić człowieka, który jedyne, co przyłożył do mojego wychowania, życia to trochę pieniędzy oraz przyrodzenie jednej nocy.
|
|
 |
Ej, wy, którzy nie pomagacie mi teraz. Nie ważcie się kwestionowac moich obecnych wyborów w przyszłości. Proszę, później może już nie będę tak uprzejma. :)
|
|
|
|