 |
Kuzynka mistrz - nie ma to jak przyciąć sobie ucho drzwiczkami od lodówki w tesco :D
|
|
 |
Mdli Cię na myśl, że inne wargi, niż Jego mogłyby dotykać teraz Twoich.
|
|
 |
witam Cię w kraju, gdzie nie ma złóż choć króluje złoto, gdzie każdy chce być sobą, ale musi zmienić maskę, dobrze, że w tej Polsce chociaż garstka głosi prawdę / z.b.u.k.u
|
|
 |
tu każdy dobry ziomek i każda dobra dziewczyna, wie co, gdzie i jak i z kim trzeba trzymać. ej, Z.B.U.K.U zaczyna witam Cię teraz w Polsce zamiast chlebem i solą witam tym trackiem i jointem / z.b.u.k.u
|
|
 |
Łzy w oczach. To mnie niszczy, świadomość, że to wszystko to za dużo dla mnie i nie daję rady. Zaciskanie pięści, zagryzanie warg, wiara, że jednak się uda, że podołam, ambicje, to wyczerpuje. I brak mi Go tutaj, co kruszy mnie psychicznie z każdą chwilą.
|
|
 |
Wypijmy zdrowie, choć nie znajdziemy tu recepty jak być szczęśliwym / pezet
|
|
 |
Nie wiem już czym jest miłość. Wypijmy zdrowie panowie. Za te chwile, które przeminą. Za te rzeczy, które coś w nas zabiło / pezet
|
|
 |
I niemodnie jest dzisiaj tak czuć. Niewygodnie jest słyszeć, gdy ktoś mówi prawdę / pezet
|
|
 |
Jesteś ostrą zawodniczką, masz co chcesz, możesz wszystko, pod spódniczką kitrasz dropsy, wiesz co lubią wszyscy chłopcy.
|
|
 |
Dlaczego boję się większego przywiązania? Bo potem nie wrócę do normalnego życia, jeśli coś się popsuje. Wiem, jaka jestem. Wiem, że jednym oddechem mogę posypać wszystko, co teraz między nami jest i wiem, że Ty też masz podobne zdolności. Teraz Cię uwielbiam. Uwielbiam Twoją obecność. Uwielbiam, kiedy mnie dotykasz, przewiercasz wzrokiem, mówisz do mnie. Lecz czas ma dla nas jeszcze cały pakiet tego, co zacznę w Tobie stopniowo lubić. A potem kochać. Potem, gdy spróbuję amputować to uczucie z serca, nie dam rady. Rozumiesz? Boję się, że idąc ulicą zakręci mi się w głowie, bo przechodzień będzie używał takiego samego szamponu do włosów jak Ty.
|
|
 |
Kochamy się znów. Znów kręci się ziemia. Spełnia się sen. Spełniają się marzenia. W dobie oszołomienia powróciła chemia (...) Miłość jak czkawka każdego czasem targa /hg
|
|
 |
Teraz boję się najbardziej. Czuję się, jakby jakaś niewidzialna ręka kolejno podstawiała mi drewniane klocki po których się wspinam. Jestem jak mała figurka podążająca po przewracającej się wieży od jednego złego ruchu. Boję się, że to, gdzie jestem teraz, cała ta konstrukcja nagle runie. Tu nie ma czego się złapać, uczepić, nic. Spadnę z tym wszystkim na samo dno, a potem wydostając się z kupki małych elementów, nawet nie ruszę naprzód. Stanę zagubiona, mając masę alternatyw na skręt w prawo czy lewo pod różnymi kątami, lecz nie będzie drogi, którą podążałam wcześniej - na cholerny szczyt.
|
|
|
|