 |
Czasem ciężko ze mną wytrzymać,jednak Ty nie rezygnujesz.
|
|
 |
Tak bardzo Cię kocham,że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.Jesteś moim najdroższym skarbem i nigdy Cię nie oddam.Chcę być z Tobą na zawsze,tworzyć z Tobą wspaniałą rodzinę. Mieć dwójkę dzieci,i psa.Przecież z nikim nigdy nie będzie mi lepiej,jestem tego pewna.Wiem,że jesteś mężczyzną mojego życia.Każdy dzień z Tobą jest cudowny,kocham patrzeć jak się uśmiechasz,szczególnie gdy dzięki mnie na Twojej twarzy pojawia się ten wspaniały bialutki uśmiech.Z dnia na dzień kocham Cię coraz bardziej,a możesz wyobrazić sobie jak bardzo kochałam Cię wczoraj?Mam jedno marzenie,nasze...wspólne,znasz je.Jestem w stanie zabić osoby które będą próbowały zrobić Ci krzywdę, przecież tylko Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze. Nie obchodzi mnie co mówią o nas inni,liczysz się tylko Ty. Jesteśmy jednością,mamy to co najcenniejsze, obdarzamy się szacunkiem, miłością i zaufaniem. Są wzloty i upadki,ale zawsze odbijamy sie od dna.Kocham Cię.;*
|
|
 |
Nie wiem za co Cię kocham,podobno kocha się za nic,nie istnieje żaden powód do miłości.Może za ten uśmiech na Twojej mordce gdy mnie widzisz,może tę Twoje silne dłonie,gdy trzymasz mnie za rękę i czuje się jakbym była jedyną kobietą na ziemi,może za Twoje czułe słowa a może za kłótnie?Może za Twój wygląd,może za Twoje wielkie serduszko,które dla mnie otworzyłeś,być może za zaufanie jakim mnie dażysz. Sama tego nie wiem i Ty pewnie też ,kocham Cię za całokształt,kocham Cię za to,że po prostu ze mną jesteś.:*
|
|
 |
Jak dać Ci do zrozumienia,żebyś wiedział że będę już na zawsze,że nigdy nie odejdę,że nie pozwolę Cię skrzywdzić bo przypierdolę każdemu który będzie próbował to zrobić?Nie chce nikogo innego,ponieważ wypełniasz mnie,jesteś moim szczęściem.I nawet kiedy jest między nami źle,ja nie rezygnuje.Nasz związek wypełniony jest przede wszystkim miłością,nikt nigdy nie wejdzie między nas.Nie pozwolę tego spieprzyć,Nigdy..
|
|
 |
nie chcę mi się spać, stać, chlać, siedzieć, leżeć, być, śnic, nie chcę dłużej tak żyć. chcę być przy tobie, być dla ciebie wszystkim i dawać wszystko, chcę zawsze być blisko. czy wymagam wiele? zbyt wiele? \\skejter
|
|
 |
Przyjdzie taki czas,kiedy popijając poranną kawę,będę wiedzieć,że w sąsiednim pokoju,moje szczęście cicho śpi.
|
|
 |
|
Kocham Cię mimo wszystko, rozumiesz? Nawet jeśli teraz nam się jebie i trudniej być razem, to nadal pamiętam chwilę kiedy było dobrze i będę czekać aż one wrócą, bo nigdy z Ciebie nie zrezygnuję./esperer
|
|
 |
|
Nie chcę tego, więc czemu czuję jak się rozpadamy i z każdym dniem coraz bardziej to puszczam? Czemu kurwa muszę patrzeć jak mój związek nie ma już tak jaskrawych kolorów, czemu pomimo tego, że obojgu nam kurewsko zależy nie potrafimy o to zawalczyć? Patrzymy ze łzami w oczach jak się oddalamy, a słowa więzną w gardle i nawet nie potrafimy szepnąć prostego "proszę zostań, potrzebuję Cię, zawsze będę". Czemu wszystko jest tak kurewsko skomplikowane? Czemu mam wrażenie, że niektóre sprawy między nami sprowadzają się do zwykłego "to koniec", a po prostu brakuję nam odwagi puścić naszych dłoni. Teraz już wiem,że najgorszy ból to ten, kiedy pod Twoimi palcami kruszy się coś co jest dla Ciebie najcenniejsze i przy każdym ruchu jest tego coraz mniej./esperer
|
|
 |
|
Nie daję sobie z tym wszystkim rady. Dzisiaj znowu się pokłóciliśmy, znowu milczymy, znowu pojawiła się wizja utraty, a jego słowa "rób jak chcesz" zadały mi cholerny ból. Czuję się jak mała dziewczynka w środku ciemnego pokoju. Nikt mnie nie obejmuję, nikt nie próbuję mnie stamtąd wydostać,więc tylko stoję ze łzami w oczach i w duchu modlę się o to, abyśmy i tym razem dali sobie radę. Jest ciężko, skurwysyńsko ciężko, ale kocham go. Zależy mi, ale czemu widzę, że to czasami za mało? Czemu kurwa pękamy i rysujemy nawzajem swoje serca? Ile damy jeszcze radę? Kiedy przejdziemy ten pierdolony kryzys? Beznadziejnie. /esperer
|
|
 |
|
Kolejna kłótnia, kolejne nieprzemyślane słowa, po których ciężko coś dodać. Raniące milczenie i wyciąganie planszy do gry "kto pierwszy się złamie". Moje łzy, jego odwracanie wzroku, udawana obojętność. Nic nie jest łatwe, ale też nikt nie dawał mi gwarancji, że tak będzie. Jaki jest ten związek? Raz pełen czułości, a raz potrafimy ranić siebie nawzajem bez skrupułów. Różne rzeczy się między nami działy, dużo mu wybaczyłam, on udawał, że nie wie wszystkiego. Odchodziliśmy, wracaliśmy, a potem znowu coś między nami pękało, ale teraz jestem pewna jednego... Za każdym razem, dłońmi poranionymi od odłamków tej miłości, zlepiamy wszystko na nowo. Może nie jest tak idealnie, ale w końcu kiedy było? /esperer
|
|
 |
|
Siedzieliśmy ze znajomymi i akurat odpalałam blanta, kiedy w drzwiach stanął on. Spojrzał na mnie, potem na to co trzymam w dłoniach i już wiedziałam, że się wkurwia, że znowu widzi mnie taką słabą,przed którą stoi kieliszek, a zza ust wydobywa się pierwszy dymek. W myślach też byłam na siebie zła, bo po raz kolejny zastał mnie w takim tęskniącym stanie, w stanie kiedy z niczym sobie nie radzę, bo on, bo kłótnia, bo znowu nie potrafimy się dogadać.-Przecież wiesz, że zawsze wracam.-Powiedział, puszczając przy tym do mnie to swoje cwaniackie oczko. Wiedziałam. Wiedziałam,że nawet jeśli na zewnątrz się wyzywamy, w środku szeptamy "kocham Cię"./esperer
|
|
 |
jestem dziwnym stworzonkiem. zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną. ostatnio dowiedziałam się, że gdy ktoś poleca mi się 'brać' za pana X - ignoruję to. jednak gdy odradzają mi bycie z panem Y - coraz bardziej mnie do niego ciągnie.
|
|
|
|