 |
Mam ochotę wykrzyczeć ten cały ból, żal i tęsknotę, by wreszcie mi ulżyło, ale nie potrafię.
|
|
 |
Nigdy go nie kochałam, nie kocham i nie będę kochała, ale go kurwa nienawidzę. Za to wyśmiewanie mojej osoby i obgadywanie przy najlepszych kumplach. Nie daruję mu, że spierdolił mi szansę na coś, na czym najbardziej mi zależało przez ostatnie parę miesięcy. Zrobił wszystko, by do tego nie dopuścić i udało mu się. Mam jeszcze tą ostatnią nadzieję, że ktoś zniszczy jego życie, tak jak on niszczył moje przez ostatni czas.
|
|
 |
Owszem, nie lubię dużej ilości ludzi, ale mam ku temu powody. Nie potrafię sztucznie uśmiechać się, rozmawiać, patrzeć w oczy, bawić się z osobą, której nie darzę sympatią. Trudno zrozumieć, że nie lubię udawać? Przez ostatnie dni może byłam mistrzynią, jednak dotyczyło to stanu mojego samopoczucia, którego nie miałam ochoty nikomu tłumaczyć. Niektóre istoty ludzkie nie zasługują nawet na uwagę, bo szkoda czasu.
|
|
 |
Niektóre sny nie powinny zostawać w głowach. Męczą, człowiek przeżywa je gorzej niż sytuacje, które mają miejsce w ciągu dnia. Zaczynam się bać siebie, swoich myśli i przyszłości. Jeśli rozwala mnie emocjonalnie nocne złudzenie to już naprawdę zaczyna być ze mną źle.
|
|
 |
Uwielbiam gdy robicie spontaniczne imprezy,kiedy ogarniacie mi swoje ciuchy do spania i stawiacie pod faktem dokonanym o całonocnej imprezie, kiedy mamy zostać na noc u kumpla wszyscy a okazuję się że zostają tylko cztery osoby, kiedy na drugi dzień musicie iść do pracy a ja do szkoły, kiedy nie potrafimy zasnąc oraz ogarnąć miejsca do spania, kiedy przebudzacie się i krzyczycie żebym oddała wam wasz dres który mam na sobie, kiedy w nocy wychodzimy do sklepu po piwo oraz chipsy, kiedy po drodze orientuje się że jestem w jego ciuchach, kiedy tak słodko chrapiecie, kiedy rano kłócimy się a zaraz gramy w marynarzyka o to kto robi kawę oraz idzie po śniadanie, kiedy próbujemy posprzątać cały ten bałagan i dzielimy się obowiązkami, kiedy prasuje Wam koszule awy szykujecie mi drugie śniadanie, kiedy chcecie odprowadzić mnie do szkoły za rękę i przeprosić za moją nieobecność oraz przedstawić się jako moi opiekunowie, kiedy obiecujecie że nigdywięcej nie robimy imprezy wtygodniu, uwielbiam/olk
|
|
 |
Nie mam siły, by znów wstać, żyć i pójść spać. Już nie chcę zaczynać wszystkiego od początku.
|
|
 |
że bylibyśmy idealną parą. Kilka razy powiedziałeś tak nawet przy naszej paczce. Bronisz mnie i doradzasz. Jako jedyny facet wiesz wszystko o mojej rodzinie i sytuacji w niej. Twoja mama traktuje mnie jak synową, zaprasza mnie do domu podczas gdy naprawiacie auto przed wyjazdem, bym nie zmarzła. Twój brat uważa że byłabym najzajebistszą bratową jaką ma. Uwielbiam jak przyjeżdżasz po mnie i spotykamy się sami by porozmawiać dopiero później dojeżdżamy do reszty. Tak uważam że to przyjaźń, mimo że jestem o Ciebie cholernie zazdrosna, by żadna dziewczyna Cię nie zraniła. czII /olkin
|
|
 |
Znamy się od dzieciaka. Jednak od kilku lat zaczęliśmy się trzymać ze sobą. Wspólne imprezy, domówki, sylwester jest tak wiele tych wspomnień, że o niektórych nie powinniśmy głośno mówić.Zawsze najlepiej dogadywaliśmy się z naszej paczki, zawsze o sobie pamiętamy, jesteśmy dla siebie szczerzy aż czasami z przesadą. Jesteśmy w stanie rozmawiać na każde tematy. Opuścić wkurwiające nas towarzystwo, gdy tylko skinąłeś głową było wiadomo o co chodzi. Szliśmy porozmawiać, pośmiać się poplotkować. Potrafimy zniknąć na kilka godzin, wygłupiając się lub zwyczajnie rozmawiając. Jednak jest jedno o czym nigdy nie rozmawialiśmy, chyba boimy się a po pijanemu próbujemy unikać tej rozmowy. Zawsze wtedy wyglądamy jak para, przytulając się. bierzesz mnie na ręcę, kręcisz w okół. Jednak kiedyś obdarowałeś mnie buziakiem prosto w usta, co zszokowało mnie oraz Ciebie. Nieraz zaczynaliśmy rozmowę na temat tego co by było gdybyśmy byli razem. Mówiłeś że Ci się podobam, że świetnie się dogadujemy cz1. olkin
|
|
 |
Po cóż Ty płaczesz? Chcesz, żeby spłynął makijaż, nad którym męczyłaś się cały ranek i sztuczny uśmiech, który jest ponad Twoje siły? Nie pierwszy, nie ostatni i pierdol, że boli. Zacznij żyć dalej, samej, znowu.
|
|
 |
Nie masz pojęcia jak to uczucie męczy mnie każdego dnia. Sama myśl o Tobie doprowadza mnie do nieopanowanego płaczu i żalu. Mógłbyś raz mnie zobaczyć w takim stanie, może byś zrozumiał, ile jedna wiadomość dla mnie znaczy.
|
|
 |
Obudzisz się w końcu? Zacznie Ci zależeć? Ja właśnie odchodzę i wyrzucam wszystko w niepamięć. Chcę iść sama, ale szczęśliwa przez życie. Nie mogę tak długo czekać na znak, bo już moja cierpliwość minęła.
|
|
|
|