 |
I coś jakby pękło. i już nie jest tak samo. czuję, że nie znaczę już tak wiele, że nie tęsknisz już tak bardzo. i boję się cholernie straty Ciebie, boję się, że odejdziesz zostawiając mnie bez niczego. /najebanatymbarkiem
|
|
 |
Zimny wiatr rozwiewa ślad po niespełnionych marzeniach gdzieś tam głęboko na dnie mojego zmarzniętego serca, a ja nie umiem znaleźć w sobie światła, nawet w świetle dnia./ Zeus
|
|
 |
I nie chcę dostawać wielkich bukietów róż. Nie chcę dostawać jakichś błyskotek. Nie musisz co godzinę pisać sms'ów jak bardzo mnie kochasz. Nie musisz odpuszczać sobie spotkań z kumplami dla mnie. Ja chcę tylko tego, byś był i byś kochał. Niczego więcej. /najebanatymbarkiem
|
|
 |
Jest dobrze, naprawdę nie mam na co narzekać. Ciągle powtarzam, że cieszę się uporządkowaną przeszłością, jednak brakuje mi kogoś z niej. Tej dziewczyny, która była moim kontrastem. Różniłyśmy się strasznie od wyglądu do patrzenia na świat. Tylko jej brakuje do mojego nowego świata, tylko za nią bardzo tęsknię. Tak czy siak już przyzwyczaiłam się do tego, że każdy czerpie ze mnie korzyści, ale po niej nie spodziewałabym się tego i nigdy w to nie uwierzę.
|
|
 |
to takie banalne, tanie i przesłodzone, że zakochałam się w Twoim uśmiechu
|
|
 |
staram się ukryć to najlepiej jak mogę. uśmiecham się, żartuję, żyję, z pozoru, normalnie. czasami tylko nucę sobie w myślach smutne kawałki, czasami oczy zaszklą się od łez i często trzeba potem ukradkiem je ocierać z policzków. czasami za mocno zacisnę pieści i wbijam sobie paznokcie w dłoń. czasami zbyt długo przyglądam się Tobie, czasem za mocno przygryzę wargę. ale to nie boli, wiesz, ból fizyczny to nic w porównaniu z tym, co dzieje się w mojej psychice.
|
|
 |
brakuje mi siły, leżę, pomóż mi się podnieść / Diox
|
|
 |
|
Domówka u kumpeli. Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy. Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze. Poczuła, jak ktoś łapie ją w talii. 'Nie przywitałaś się, Młoda.' Powiedział cicho w jej włosy. Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko. 'Cześć.' Powiedziała czując, jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Zaśmiał się szczerze. 'Co robisz?' Puścił ją i oparł się o barierkę. Znów mogła oddychać i spokojnie mówić. 'Stoję.' Spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów. 'Mmm...no tak. Na to bym nie wpadł.' Uśmiechnął się i pstryknął ją w nos. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej. Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. Odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę. Znów zbliżył usta do jej ucha. 'Nie uciekaj. Nie uciekaj mi.' Spojrzała mu w oczy. 'Dlaczego?' Zapytała cicho. Mruknął jej do ucha ciche 'Bo nie lubię, gdy jesteś daleko
|
|
 |
Wciąż może gdzieś w środku wierzę, że jest szansa na naprawienie nas, po chwili przypominam sobie ten ból , upokorzenie i wszystko umiera.
|
|
 |
Mam nadzieję, że któregoś dnia zrozumiesz, że to ja jestem tą, której tylko chcesz, ale to będzie już za późno i będziesz wszystkiego żałował.
|
|
|
|