 |
Zaimponowało mi to, jak na mnie patrzyłeś. Z jaką delikatnością łapałeś mnie za rękę i to z jaką pewnością obejmowałeś moje ramiona.
|
|
 |
piękna jest bez Ciebie ta codzienność
|
|
 |
dopiero teraz uświadomiłam sobie jak wielką role może odegrać muzyka w wyrażaniu uczuć, gdy on leżąc mi na kolanach puszczał "czy ty czujesz to" myślałam, że zwariuję. Siedząc z nim, odpalając szluga nawijał o "dwóch spojrzeniach". po wielkiej kłótni puszczał "ja bym oszalał". i mówił "słońce to z przekazem"
ale przecież to tylko przyjaciel. twierdzi, że nie kocha.
|
|
 |
Namacalny bezsens, gorzki posmak życia niesmak, moja ponura autorefleksja.
|
|
 |
- Ile masz lat? - 13. - To bardzo poważny wiek.
|
|
 |
zawsze byłam gotowa na koniec, tylko nie wtedy gdy następował.
|
|
 |
"przykro mi, lecz jestem z tych, którzy popełniają błędy"
|
|
 |
“
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
”
|
|
 |
Jakie to piękne, mieć się do kogo uśmiechać.
|
|
 |
Możemy się kłócić i wyzywać, ale nigdy z siebie nie zrezygnujemy, ciągle czegoś się uczymy o sobie i bez opamiętania ciągnie nas do siebie, nigdy się nie poddajemy, zawsze o siebie walczymy, nie musimy udowadniać sobie uczucia bo widać to w oczach, w zachowaniu, dotyku w słowach, w jaki sposób się do siebie odnosimy, jak zachowujemy się gdy jesteśmy sami i jak uśmiechamy się w różnych chwilach. Nikt nie wiem jak naprawdę sie kochamy, mogą sie tylko tego domyślać, a i tak nie równa się to z naszym uczuciem. Lubię to, tę barierę której nikt nie przekroczy i nie dowie się jacy jesteśmy gdy nie ma nikogo prócz nas, gdy jesteśmy my i nasze uśmiechy, nasz dotyk i rozmowy.
|
|
 |
“ Czasem musisz bardzo mocno zapakować swój ból i obwiązać go sznurkiem,
jak paczkę. Po prostu po to, by móc dalej żyć. A więc zakładam gruby
opatrunek na moje cierpienie jak na złamana rękę.(...) Później, gdy
minie trochę czasu, będę może mogła tego dotknąć tak, żeby nie sprawiało
bólu. ”
|
|
 |
' Niech typy przełykaja śline. A dziewczyny przeklinają twoje imię.'
|
|
|
|