 |
|
Odciąłem się na dobre od przeszłości. Definitywnie zerwałem wszystkie te toksyczne znajomości, które podkładały mi kłody pod nogi co dzień. Ludzie nie znają granic. Jad, którym pałają, wypalał mi serce - bo jak się okazało, mam je gdzieś tam i ledwo co je niedawno odratowali, kiedy omal co nie przestało działać. A mogłoby. Miliard błędów, które zdążyłem popełnić dusił mnie każdego poranka i to było jedyne rozwiązanie, zresetować się. Myląc przyciski, omal co się nie wyłączyłem, na zawsze. Ale jestem. Niszczę się już tylko papierosami. Odizolowany od świata i uczuć, wciągam nikotynę. Upojenie. Żyję i jeszcze nie wiem czy to mnie cieszy.
|
|
 |
|
Gęsty cień wypełnia pokój, a dotyk ciemności przeraża moje zmarznięte ciało, zarazem budząc w nim uśpioną namiętność.II systematyczny_chaos
|
|
 |
|
Jeden problem mniej, jeden problem więcej, jeden zwykły dzień, zamienia w kamienie serce. // Diox
|
|
 |
|
Nie poznaję Cię. Twoje oczy zmieniły się, patrzą inaczej niż wtedy kiedy Cię poznałam. Nie wiem kim jesteś teraz. Nie potrafię poradzić sobie z myślą, że choć wyglądasz tak samo w środku jest ktoś zupełnie inny. Czuję jakbym rozmawiała z kimś innym. Przepraszam, nie potrafię.
|
|
 |
|
Potrzebuję teraz osób, które będą czymś, co będzie mi przypominało, żeby nie krwawić. I że jestem tylko człowiekiem. Takich, które swoją osobowością będą dla mnie szwami i bandażami. Wodą utlenioną i Ibupromem. Kołem ratunkowym.
|
|
 |
|
pamiętam te noce kiedy łzy zastępowały mi Ciebie II systematyczny_chaos
|
|
 |
|
Tak, chciałbym się teraz przytulić i zapomnieć o świecie. // pannikt
|
|
 |
|
teoretycznie jestem na diecie, praktycznie wpieprzam co tylko sie da .
|
|
 |
|
Jestem żywym argumentem tego, że człowiek nie uczy się na błędach.
|
|
 |
|
kiedyś razem podbijaliśmy place zabaw, i wesołe miasteczka. dziś pozostały nam nowo otworzone kluby i blokowiska II systematyczny_chaos
|
|
 |
|
Potrzebuję odrobiny bezinteresownego ciepła, tylko tyle. Żeby posiedzieć i pomilczeć. Albo baaaardzo dużo czasu w formie nicości, bez obowiązków i całego codziennego syfu.
|
|
 |
|
Ze wschodem słońca powstają kolejne plany na nowy dzień. Z zachodem pojawia się żal i smutek, że znów nie dokonałam tego, co planowałam jeszcze kilka godzin wcześniej.
|
|
|
|