|
Kiedyś podałeś mi rękę na powitanie. Później pożyczyłam Ci dwadzieścia groszy. Codziennie widzę Cię na korytarzu. Polubiłam Cię. A teraz Cię tak cholernie nienawidzę, bo się w Tobie zakochałam. // Annalina
|
|
|
Masz mnie za nikogo, choć staram się być kimś. Ufasz tylko swoim słowom, a moimi wciąż gardzisz. Stajesz sama na podium, a mnie spychasz na bok. Zabijasz moje nadzieje, a przy okazji oszukujesz samą siebie. // Annalina
|
|
|
Ja tu kreuję moją szarą rzeczywistość, a ty wpierdalasz się z flamastrami. // Annalina
|
|
|
Tak właściwie, to myślę, że lepiej ryczałoby mi się wieczorami w poduszkę ze złamanym sercem, niż z osamotnionym. // Annalina
|
|
|
Nie mam o czym pisać. Nie mam czym się z wami dzielić. Moje życie jest tak cholernie przewidywalne, że czasami jego scenariusz zaczyna mnie już nudzić. Muszę się zmienić, wiem to. Ale nie potrafię. // Annalina
|
|
|
Od rana trzeszczą mi kości. Niestety... Starość nie radość. // Annalina
|
|
|
Dziękuję za: różoffą prostownicę, jakże optymistyczną przyszywkę (którą walnę sobie na torbę), za prawie dwumetrowy plakat Iana Somerhaldera i ptasie mleczko, którego nawsuwałam sie na noc, a później mało brakowało a zbeszcześciłabym sobie dywan. Młoda, Pati i Ania kocham Was!
|
|
|
Urodziny : ) Ance stuknęła szesnastka.
|
|
|
Dopiero teraz dotarło do mnie, że to ostatnia noc, gdy mam jeszcze piętnaście lat. Boże, jaka ja jestem stara... // Annalina
|
|
|
|