  |
|
siedząc w ciemnym pokoju, z głową bolącą po wczorajszej wódce, zastanawiam się kto tak na prawdę stanąłby przy mnie w razie problemów, wtedy kiedy jest wódka, są pieniądze to znajomi zawsze się znajdą. Dość.
|
|
  |
|
dzięki tobie załamało się całe moje życie. przez ten rok odkąd nie jesteśmy razem ty jesteś z nią szczęśliwy a ja z niewyobrażalną prędkością tracę wszystko. nie umiałam pokochać kogoś, zawsze coś mi nie pasowało, zawsze widziałam w każdym ciebie. znajomych z dawnych lat, którzy zawsze za mną stali zamieniłam na znajomych od wódki. całam moja rodzina odwróciła się, nie rozumieją mojego bólu. kilkudniowe melanże z brakiem snu stały się codziennością. złudna nadzieja, że wszystkie te problemy pochłonie wódka. całe życie w ciągu 365 dni zmieniło się o 180 stopni. najchętniej podziękowałabym ci w sposób, który chociaż w połowie zniszczyłby cię tak jak ty zniszczyłeś mnie..
|
|
 |
|
To się po prostu stało i koniec , to już za nami , nie będzie powrotów , nie tym razem , absolutnie. Nie było sensu dłużej tego ciągnąć , ciągnąć czegoś co niszczyło nie tylko już nas ale i wszystkich wokół. Ciągnąć czegoś co było zepsute , wypalone , co było złe , chore. Powinniśmy zrobić to już dawno ,zakończyć to dużo , dużo wcześniej , zaoszczędzić sobie masy niepotrzebnych łez , niezrozumiałych słów , dołujących kłótni. Ale nie chcieliśmy tego robić , nie umieliśmy , nie potrafiliśmy , uparcie trwaliśmy w niezrozumiałym układzie, mając nadzieję że jakoś to będzie , że w końcu będzie dobrze , ale nie nie będzie. Już nigdy nie pojawisz się w tych drzwiach jako mój , już nigdy nie zasnę w twoich ramionach jako twoja i już nigdy ,nigdy , przenigdy nie będziemy dla siebie. I zanim, zanim ostatni raz spojrzałeś na mnie , za nim ten cały świat wziął i się pierdolnął , zanim odszedłeś zdążyło rozpaść się moje wnętrze / nacpanaaa
|
|
 |
|
I uśmiechał się do mnie i żartował ze mną i mówił nawet że się martwił a potem znowu bredził coś w kompletnie pijackim stylu , a ja umierałam. Umierałam tam sama wśród ludzi z uśmiechem na ustach i setkami szpilek zagnieżdżonych w umyśle. Było ich tam pełno ,były małe , ostre i wbijały się coraz głębiej , z coraz większą siłą , niszczyły mnie , wspomnienia , każde z osobna i wszystkie razem wzięte. Wspomnienia wspólnych nocy , rozmów , dotyków , uśmiechów , pocałunków , doznań wspomnienia wspólnego życia. Wspomnienia i świadomość , świadomość niezaprzeczalnej , niepodważalnej i przede wszystkim nieodrwacalnej utraty, to było straszne. / nacpanaaa
|
|
 |
|
okej , nie jestem w tym dobra wręcz przeciwnie wyszłoby z tego jakieś łzawe , tandetne i nikomu nie potrzebne badziewie więc nakreślam tylko prosto z serducha WESOŁYCH kurwa ŚWIĄT wam wszystkim ! ;* / nacpanaaa
|
|
  |
|
miłość sponiewiera tak samo jak alkohol.
|
|
|
|