Powinnam czuć spokój, pustkę, cisze …Więc czemu czułam się tak źle?
Czemu po prostu nie umarłam ?Czyż śmierć nie jest spokojna, łatwa?
Bo jeśli takową była, czemu czułam tak okropny ból ?
Rozrywał mnie od środka, szarpał na wszystkie strony .Sprawiał, że chciałam krzyczeć ze wszystkich sił .Ale nie potrafiłam, ciało miałam bezwładne ,nieruchome.
|