 |
|
Całował mnie, a ja nie czułam nic, jakby to wszystko działo się poza mną, jakby jego wargi wcale nie spoczywały właśnie na moich. W jego oczach widziałam ten błysk, a we mnie był tylko wstręt do niego i dwa razy większy do siebie, Udałam, że wszystko jest dobrze, chwyciłam znowu jego rękę i wszystko tłumaczyłam sobie stresem związanym z nową sytuacją. Kiedy wracałam sama do domu ryczałam jak małe dziecko, tarłam wargi rękawem i plułam co jakiś czas, jakbym brzydziła się własnej osoby. Łzy spokojnie płynęły sobie po policzkach, a usta poczerwieniały od prób pozbycia się z nich jego smaku. Wtedy zrozumiałam, że to nie stres, że wszystko siedzi we mnie. Wiem, że narazie żadne wargi nie zsynchronizują się z moimi tak idealnie jak wtedy, że nie będzie już tak samo i moje próby zapchania tej pustki czymkolwiek, kończą się tym, że cierpię jeszcze bardziej./esperer
|
|
 |
|
Mnie się nie da kochać. Na początku, oczywiście niektórzy próbują. Mydlą oczy, że jestem ważna, że jedyna i taka wyjątkowa. Dają nadzieję i twierdzą, że nigdy nikogo tak jak mnie, że właśnie na mnie czekali całe swoje życie. Stawiam z nimi znowu te same pierwsze kroki, znowu te same złudzenia i kiedy czuję się już pewnie na nogach, oni odchodzą. Znowu kłamią w oczy, że znajdę lepszego, że to chodzi o nich, że zasługuję na wszystko co dobre, że jestem dla nich za wspaniała. I znowu jestem sama, z drżącą wargą i łzami w oczach. Nie ma nikogo kto mógłby mnie pokochać tak naprawdę, na zawsze, na dobre i na złe. Zawsze kochają na chwilę, a tylko ja kocham na wieczność./esperer
|
|
 |
|
Są momenty kiedy tak kurewsko tęsknie, kiedy nie mogę sobie już poradzić z otaczającą mnie rzeczywistością. Nienawidzę przepłakanych nocy, przygryzionych warg i łamiącego się serca. Wspomnienia bolą, choć przecież nawet nie mogę ich dotknąć. Są momenty, kiedy chcę się wyć z żalu i bezradności. Są też momenty, kiedy mam kompletnie wyjebane. Wciskam się w ładne ciuchy, idę na imprezę ze znajomymi i u przypadkowych facetów zostawiam swój ból. Nie umiem się określić, nie wiem czy zaczynam żyć czy umierać./esperer
|
|
 |
|
Myśli, że mnie zranił. Myśli, że swoim odejściem sprawił, że świat mi się zatrzymał, serce zwolniło do minimum, a oczy już zawsze będą zaszklone łzami. Gówno prawda. Kiedyś, dawno temu, oddałam komuś swoje serce. Zrobiłam to bezmyślnie, od tak na dłoniach podarowałam komuś siebie, bezpowrotnie. I to wtedy życie mi się zatrzymało i coś we mnie umarło. Teraz mogę kochać, mogę mówić, że kocham, mogę być szczęśliwa i śmiać się, ale nikt nie złamie mnie już tak bardzo jak ktoś to zrobił dwa lata temu. Z nikim nie będzie tak bardzo i już nikt nie dostanie tego miana największego skurwysyna, bo nikt nie zrani mnie już tak bardzo jak tamten./esperer
|
|
 |
|
To nie skończy się w wielkiej kłótni. To nie będzie moment rzucania talerzem o ścianę, trzaskania drzwiami i wypowiadania najbardziej siarczystego ze znanych Ci przekleństw. To nie skończy się wtedy kiedy wszyscy przewidują koniec. To skończy się w momencie Waszego największego szczęścia, w najpiękniejszym miejscu i chwili. Związki nie kończą się w gniewie. Kończą się z uśmiechem na ustach żeby bardziej bolało./esperer
|
|
 |
|
Na moim grobie nie powinno być daty zatrzymania mojego serca, ale data naszego rozstania. Wtedy umarłam./esperer
|
|
 |
|
I choć nie śpimy w jednym łóżku, ja zawsze budzę się koło Ciebie. I choć Ty nie myślisz, ja nie mogę zapomnieć./esperer
|
|
 |
|
I choć nie śpimy w jednym łóżku, ja zawsze budzę się koło Ciebie. I choć Ty nie myślisz, ja nie mogę zapomnieć./esperer
|
|
 |
|
Na moim grobie nie powinno być daty zatrzymania mojego serca, ale data naszego rozstania. Wtedy umarłam./esperer
|
|
 |
|
kończyłam pisać zamówienie na zapleczu, gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się, że jest tak wcześnie, bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem "jesteś zwolniona". przestałam pisać, i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam, bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim, dośc mocno wkurzona, a moim oczom ukazał się tort, wielki napis "niespodzianka" i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta, zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie, wyjaśniając, że żartował, i mówiąc, że u Nich to tradycja - osiem miesięcy pracy, to tort, i impreza. po chwili piliśmy, bawiąc się, i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis "zamknięte,przepraszamy". dla takich chwil warto żyć - gdy, mimo, że to nie Twój kraj, ludzie traktują Cię jak jego część, i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. || kissmyshoes
|
|
 |
|
to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt, podpisany na wieczność. to świadomość, że On nigdy Cię nie zostawi, bo obiecał na zawsze być obok. to pewność, że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie - do pomagania mu, i chronienia Go. to pewien pakt, pewna przysięga - na wieczność, podpisana wielkimi literami "BRATERSTWO" || kissmyshoes
|
|
 |
|
Jak wygonić z serca miłość, która sprawia mi już tylko ból? Jak przestać kochać? Przecież wszystko co najlepsze już dawno nas spotkało. Wszystko, co mogliśmy przeżyć razem - przeżyliśmy. Teraz nie mamy nic. A dokładniej ja nie mam Ciebie. Moje życie się skończyło, a została smutna, bolesna miłość, która sprawia, że jestem na dnie i nie potrafię się podnieść. Nie wrócisz, więc nie chcę tego uczucia. Potrzebuję skutecznego sposobu, który pozwoli mi spakować miłość i wysłać ją daleko stąd. Jak najdalej. Niech ktoś mi pomoże. / napisana
|
|
|
|