 |
|
przytula mnie, namiętnie całuje, dotyka każdy skrawek skóry. a ja leżę jakby martwa. nie wykonuję żadnego ruchu, ani najmniejszego gestu. bez jakichkolwiek uczuć łączę swoje usta z jego. pozwalam mu aby robił co tylko chce. jestem padnięta po nieprzespanej nocy, ale nie mogę zamykać oczu, bo to właśnie wtedy cały koszmar wraca. jak w błyskach burzy widzę jego i to co razem robiliśmy. wzdrygam się. od uwolnienia krzyku powstrzymuje mnie jedynie wciąż trwający pocałunek. chowam twarz w jego klatce piersiowej aby nie widział jak do moich oczu na nowo napływają łzy. chcę mu dać siebie ciałem, duszą i sercem, ale nie mogę. bo to wszystko zabrała poprzednia miłość.
|
|
 |
|
mogę wybrać tylko jedno: odejść, albo ze wszystkich sił zmusić się do miłości.
|
|
 |
|
Wkurwiają mnie ludzie, którzy widząc mnie całą rozmazaną i zapłakaną pytają jak się czuje. Jak się mam czuć wiedząc, że facet, którego obdarzyłam tak ogromnym uczuciem, jest tysiące kilometrów ode mnie i nigdy nie będzie moją własnością.
|
|
 |
|
jeśli mamy się spotykać, musisz coś o mnie wiedzieć. robię to, co chcę.
|
|
 |
|
Nie wiem. Może zawsze byłam inna. Ani trochę nie przerażała mnie buka z muminków, wręcz kochałam gargamela i zawsze marzyłam by choć raz zjadł jednego ze smerfów. Chciałam by czasem bajka z księżniczką i księciem skończyła się źle. Do moich ulubionych zwierząt nie należał koń i nie musiałam mieć najnowszej barbie. Zawsze robiłam wszystko wbrew innym i chyba zostało mi trochę do dzisiaj. Mimo, że wszyscy dookoła mówią jaki to jesteś zły i jak bardzo mnie zranisz ja brnę w to dalej. Ufam ci bezgranicznie i chyba coraz bardziej kocham.
|
|
 |
|
To nie skończy się w wielkiej kłótni. To nie będzie moment rzucania talerzem o ścianę, trzaskania drzwiami i wypowiadania najbardziej siarczystego ze znanych Ci przekleństw. To nie skończy się wtedy kiedy wszyscy przewidują koniec. To skończy się w momencie Waszego największego szczęścia, w najpiękniejszym miejscu i chwili. Związki nie kończą się w gniewie. Kończą się z uśmiechem na ustach żeby bardziej bolało./esperer
|
|
 |
|
Może i mówię, że mam go w dupie. Że pierdole jego i tę jego nic nie wartą miłość. Może i oglądam się już za innymi chłopakami. Może nawet podoba mi się jego kolega. Ale pośród tego wszystkiego wciąż widzę jego. Chociaż wiedz, że tego nie chce. Chociaż teoretycznie zakończyłam już ten rozdział w moim życiu. Może i powiesz, że jestem żałosna, ale w głębi serca nadal coś do niego czuje. Nie potrafię ot, tak zapomnieć o tym, co było. Mimo, że mnie krzywdził. Że płakałam i cierpiałam. To za bardzo utkwiło w moim sercu. A ja nadal mam żal do siebie, że to się akurat tak musiało skończyć.
|
|
 |
|
Mogę śmiało powiedzieć, że byłeś kimś w rodzaju trenera, wymagałeś cholernie dużo, wmawiałeś mi, jak postępować, by wygrać, krok po kroku wykonywałam Twoje polecenia, spełniałam każdy plan, i przegrałam, wszystko, tę całą miłość, przyjaźń, jakkolwiek to nazywasz, jak to się stało? / nieracjonalnie
|
|
 |
|
odkochał się. od tak! po prostu.
|
|
 |
|
A może po prostu, On już mnie nie kocha?
|
|
 |
|
mimo wszystko uwielbiam takie dni, kiedy mimo pochmurnego nieba chce mi się uśmiechać
|
|
|
|