 |
Żyjemy średnio o pięć lat dłużej niż mężczyźni. Jeżeli następnym razem facet będzie krzyczał, że za długo siedzisz w łazience – odpowiedz, że możesz sobie na to pozwolić, bo masz trochę nadprogramowego czasu.;]
|
|
 |
Witam,witam panią Miłość. Proszę, niech się pani rozgości. Może herbaty? -zaproponowałam, po czym dolałam do niej trucizny. Niech suka cierpi jak ja, parę miesięcy temu, kiedy połknęłam jej cholerny haczyk.
|
|
 |
pierwszy powiew upalnego lata wystarczylo isc nad wisle na plaze by spotkac tam ciebie by znowu spojrzec sobie w oczy zeby wrocilo to czego tak bardzo sie bałam
|
|
 |
i znowu wrocilo uczucie do ciebie jak sen od ktorego nie moge sie uwolnic. Panie pomóż mi bym juz nigdy nie sniła !
|
|
 |
pokłociłam sie z nią a ty mi znow pomogłes z poczucia zalu litosci i obowiązku obiacałes ze mnie nie zostawisz..
|
|
 |
Miłość jest jak lek, niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu.
|
|
 |
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.' Wstali oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeli na nią zdziwieni, wciąż stali w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła Ją nauczycielka. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie zaszkliły się jej oczy. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nich z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na Jej twarz wykrzywioną bólem. Musiała wyjść z sali.
|
|
 |
Chciałabym wrócić do tych chwil, kiedy moim największym zmartwieniem było, czy zdążę na wieczorynkę.
|
|
 |
Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić, co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej.
|
|
 |
Nie wiedziałam, że dojdzie do tego żeby czyjeś szczęście zależało od opisu na gadu drugiej osoby.
|
|
 |
W życiu piękne są tylko chwile, więc nie pierdol, tylko korzystaj !
|
|
 |
Czasami trzeba oddzielić na co ma się wyjebane, a co trzeba ratować.
|
|
|
|