 |
Czasami wsopminam naszą dawną przyjaźń jak siedziałyśmy na balkonie i śmiałyśmy się do bólu . .. Hej a teraz ? Ty wogóle nie pamiętasz kim dla cb byłam ty chcesz mieć wszystkich wokół palca ... Zmieniłaś się , oj zmieniłaś !
|
|
 |
Chwilę które ze sobą spędziliśmy to najlepsze chwile w moim życiu ♥ .
|
|
 |
Nie potrzebuje twojej zgody na to co robię, nie potrzebuję twojego uznania. Ja nie komentuję tego co ty robisz mimo, że tego nie popieram. Zawsze stoję po twojej stronie! Więc możesz przynajmniej łaskawie nie komentować tego co robię?
|
|
 |
I przytul mnie, przytul mnie mocno nie pytając co się stało i dlaczego płaczę.
|
|
 |
Zakończenie rozmowy to nie jest żadne wyjście zrozumiesz to kiedyś?
|
|
 |
Tyle lat razem, zawsze razem i nigdy inaczej. A mimo tego potrafisz mnie zaskoczyć tak, że łzy napływają mi do oczu, głowa pękę z bólu i nie wiem co ze sobą zrobić.
|
|
 |
Bo przecież o to w życiu chodzi, by móc robić wszystko, nie mając pozwolenia na nic.
|
|
 |
Może i potem będzie do dupy i będę płakać, ale mam to gdzieś. Ważne że w tej chwili jest dobrze, że jestem wesoła i oczy mi się śmieją. Nie obchodzi mnie teraz co będzie potem. Trzeba żyć chwilą tak jak miałoby nie być jutra. Jeśli tego nie rozumiesz, bardzo mi przykro.
|
|
 |
pamiętam dzieciństwo, i wieczorne czekanie, aż tata wróci z pracy, pamiętam pierwsze przyjaźnie, całe wieczory spędzane na ubieraniu lalek, pamiętam pierwszy dzień w szkole i płacz, gdy tylko mama zniknęła mi z oczu, pamiętam podstawówkę, uganianie się za gimnazjalistą i to wkurwienie w jego oczach, że jakaś wsza piszczy na jego widok, pamiętam gimnazjum i te pierwsze utracone przyjaźnie, zrozumiałam co to fałsz i nieodwzajemniona miłość, pamiętam gdy pierwszy raz znalazłam się w objęciach chłopaka, ta nieśmiałość, pamiętam pierwszy buch i to duszenie się zaraz po zaciągnięciu, pamiętam pierwsze piwo, te łyki w małych ilościach, bo przecież ktoś może coś wyczuć, pamiętam pierwszy pocałunek, ale nie chcę pamiętać, że dopełniłeś go ty .
|
|
 |
wchodzę do szkoły. jestem zła na cały świat. niech się pieprzy. zdejmuję w szatni szalik. jakaś młoda macha mi radośnie ręką, wyginam usta w kwaśnym uśmiechu. idę do klasy, za oknami napierdala deszcz. żałuję, że nie mam przy sobie słuchawek. rozmawiam z dziewczynami, staram się być miła. irytuję się, ale wciąż zaciskam usta. jeszcze tylko sześć godzin.
|
|
 |
nie mam talentu wokalnego , plastycznego czy jakiegoś innego . ale za to mam talent do pieprzenia sobie życia , mimo własnej woli .
|
|
|
|