 |
|
nagle wewnątrz coś pęka, do krwi zagryzam wargi, z marnym kawałkiem czegoś ostrego w dłoni, po raz kolejny szarpię skórę, kolejne dogłębne rany, czuję każdy nawet ten najmniejszy ruch żyletki. nie, nie szukam ukojenia w bólu, pragnę go jedynie pobudzić, psychiczne blizny wywołują tortury fizyczne, wiesz.. marne realia codzienności, chociaż oddychasz tak naprawdę od środka jesteś już martwy. / Endoftime.
|
|
 |
|
A na ryj nałożyłaś tyle tapety, że nos z policzkami Ci się zrównał
|
|
 |
|
Mam kamizelkę kurwoodporną , suko.
|
|
 |
|
opierdoliłaś wiecej pni niz jebany tartak, dziwko
|
|
 |
|
Jakbyś miała wyjebane, to byś nie mówiła że masz wyjebane, bo byś miała na to wyjebane.
|
|
 |
|
słowa kieruj z serca, a nie z google
.
|
|
 |
|
jesteś moją życiową zajawką, ziomek.
|
|
 |
|
Ból głowy, 40 stopniowa gorączka, uczucie zimna, osłabienie. Przeziębienie? Nie, to tylko chora reakcja mojego organizmu na jego widok.
|
|
 |
|
"nigdy cię nie zostawię","kocham cię na zawsze", "nie oddam nikomu"
- GÓWNO PRAWDA
|
|
 |
|
A może tak małe szaleństwo?
|
|
 |
|
wciąż błądzę wśród złudzeń, tamtych niedotrzymanych obietnic, chwil szczęścia, świadomości sensu i wciąż nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego co się stało, nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że Jego już nie ma, że połowa mojego serca bez Niego jest martwa, a ja chociaż nadal oddycham to tak naprawdę od dawna nie żyję, tkwiąc jedynie dla zasad, w tym codziennym syfie. / Endoftime.
|
|
 |
|
już nigdy nie powiem Mu jak bardzo Go potrzebuję, jak bardzo brakuje mi Jego słów, dających jak zawsze nadzieję na nowy dzień. nie opowiem, jak codziennie błądzę wśród tamtych chwil wspomnień, szukając wytłumaczenia na dzisiejszy dzień, jak pomiędzy kolejnymi wersami ukrywam szczęście, które bez Niego, już nigdy więcej nie będzie warte tego, co było kiedyś. / Endoftime.
|
|
|
|