 |
|
Najboleśniejsza jest miłość bez wzajemności, miłość, której nikt nam nie oddaje, miłość, która jest, ale tak naprawdę jej nie ma. Takie uczucie dopływa tylko do połowy i dalej już nie może, nie da rady. Bo coś odpycha, coś nie chce, coś nie akceptuje, coś jest obojętne, coś postawiło granicę, której miłość nie może przekroczyć. Dociera do pewnego momentu i staje, nie zmierza dalej, nie dociera do serca drugiej osoby, po prostu zatrzymuje się i tkwi na samym środku niewidzialnej nici, znajdującej się pomiędzy dwojgiem różnorodnych serc. Przepycha się i buntuje, na siłę wchodzi tam, gdzie nie powinna, aż w końcu przestaje, odpuszcza i każdego dnia powoli umiera. Brakuje jej miejsca i możliwości rozrostu, dopełnienia drugiego serca, które powinno przyjąć tę dawkę. Właśnie dlatego tak bardzo to boli, uwiera gdzieś w środku i nie chce ruszyć się w żadną stronę. Ta miłość zostaje zupełnie sama, nietknięta, nienaruszona, niekochana. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Tak naprawdę źle jest już tylko wieczorami. To wtedy gdy zapadnie zmrok, a każdy schowa się w swoich czterech ścianach dopada mnie coś na kształt tęsknoty. To w tych chwilach odczuwam tak wielki brak jego osoby w moim życiu. Wtedy zauważam, że od dawna już do mnie nie dzwoni, nie pisze, nie opowiada mi o swoim dniu i nie pyta czy ciągle za nim tak bardzo tęsknię. Siedzę sama, włączam różne piosenki i czuję jak bardzo brakuje mi jego ciepła. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nasze zdjęcia to zwyczajnie za mało. Ja potrzebuje jeszcze raz, od nowa odczuć jak to fantastycznie było zasypiać w jego ramionach. I nie wiem co dalej, nie wiem jak ściągnąć go do mnie z powrotem. Och. Dobrze, że później przychodzi noc, a jeszcze później ranek. Nadchodzi nowy dzień i na te kilka godzin odrywam się od uporczywego uczucia pustki oraz staram się zapomnieć, że ciągle jeszcze w stu procentach nie mogę poradzić sobie z jego nieobecnością. / napisana
|
|
 |
|
Obiecuję, że ze wszystkim sobie poradzisz. Nawet jeśli teraz boli, nawet jeśli życie sypie wciąż sól na Twoje rany, wszystko przetrzymasz. Pomyśl jaki raj czeka Cię po tym piekle. Nie zatrzymuj się, idź./esperer
|
|
 |
czuję, że już mnie nie ma. ja nie istnieje
|
|
 |
boję się znowu kochać. każdy z osobna po pewnym czasie daje mi do zrozumienia, że nie ma na zawsze, bez końca i że oprócz śmierci rozłącza także głupota albo los.
|
|
 |
nikt nie zdaje sobie sprawy jak bardzo mi Ciebie brakuje. nikt nie zdaje sobie sprawy, że myślę o tobie ciągle. nikt nie wie, że kojarzysz mi się ze wszystkim. nikt nie zauważa jak gryzę się w język, żeby tylko nie powiedzieć Twojego imienia. nikt nie widzi jak w nocy nie wytrzymuję i po prostu płaczę. płaczę, bo brakuję mi Cię . płacze, bo nie wiem co zrobić. płaczę bo jestem bezsilna.
|
|
 |
gdy zamknę oczy widzę te niesamowite chwile. widzę twoje oczy, twoje usta zbliżające się do mnie. widzę twój nos, twój uśmiech , widzę jak siedzisz i się uśmiechasz. w głowie słyszę twoje słowa, twoje opowieści, twoje pytania. widzę te cudowne chwile, które już się nie powtórzą
|
|
 |
nigdy nie będziemy dla siebie obojętni
|
|
 |
kiedyś dojdę do takiego stanu i zadzwonię do Ciebie przepraszając Cię za wszystko , błagając żebyś wrócił. poniżę się dla Ciebie
|
|
 |
nie udawaj, że nie pamiętasz kim dla Ciebie byłam
|
|
 |
dałeś mi to , czego nikt nie potrafił mi dać i to było najpiękniejsze
|
|
|
|