|
To ja - w przekroju sześciu lat. Ja na różnych etapach, ja reagująca na zmiany, ja dokonująca co i raz kolejnego przemeblowania w swoim życiu. Ja zmieniająca nastawienie, ja naprawiająca serce, by za chwilę znów zafundować mu bieg survivalowy. JA - od początku, od pierwszych słów, aż do teraz. Prawdziwa, szczera, choć na różnych etapach, wręczająca nieco inną wizytówkę. Po pół roku uchylam Ci drzwiczki, a Ty zdecyduj, czy znów - na nowo - chcesz mnie poznać.
|
|
|
decydując się na mnie, nie możesz bywać. musisz być – stanowczo i zawsze.
|
|
|
tęsknota za człowiekiem to najgorsza kara, jaką możemy dostać od życia.
|
|
|
są ludzie którzy bez pożegnania odchodzą i ci co bez zapowiedzi wracają.
|
|
|
To nie miłość, a taniec po orbicie myśli. Na krawędzi uczuć, labiryntu składasz kroki nie do taktu.
Przestrzeń dźwięku ciszy sączy krew spijaną z ust.
Uliczne lampy wciąż płoną. Bezsenność. Świta.
Tym końcom nigdy nie będzie końca.
Umarłe płuca w których zamiast powietrza toczy się woda.
Dziś z nieba spadnie tylko manna, nie dotykając Ciebie.
Przesiąknięty wspomnieniami do szpiku kości stworzysz lepszy obraz jutra.
Rzeczywistość zamyka Ci usta.
Na barkach niesiesz już tylko słońce.
|
|
|
nic tak człowieka nie prześladuje, jak słowa, których nie wypowiedział.
|
|
|
trudno wraca się w miejsca, które zawsze będą się nam kojarzyć z konkretną osobą.
|
|
|
czasem lepiej przytulić bez słów.
|
|
|
przeraża mnie to, jak często wracam do przeszłości, której przecież nie chcę pamiętać.
|
|
|
ciekawość zawsze odkryje to, czego serce nie chce wiedzieć.
|
|
|
gdy znajdziesz powód do życia, trzymaj się go. nigdy nie puszczaj. nawet jeśli przy okazji będziesz musiał spalić za sobą mosty.
|
|
|
lepiej być szczerym wrogiem, niż fałszywym przyjacielem.
|
|
|
|