 |
|
Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć,
Znów patrzymy na siebie przez szparę w niedomkniętych drzwiach,
Znów brak słów paraliżuje Boże,
To jakbyś próbowała biec we śnie ale nie możesz,
Magnetyczny bieg o skrajnej samotności,
Ślizgam się po obrzeżach racjonalności,
Zamykam oczy znów spotykam Ciebie we śnie,
Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz się powiedzieć weź mnie..
|
|
 |
|
Co było, nie zniknie, nie przeminie z wiatrem,
Zakotwiczyło w sercu, stało się teatrem,
Teatrem wspomnień, których nie da się zapomnieć,
Musiałbyś pustkę w sobie straszną mieć,
No sam powiedz, dlaczego gdy jest dobrze szybko przychodzi
dobra koniec...
|
|
 |
|
Na szpice wychodze w dolinie ciemnej
Zła sie nie ulękne, czy to nie piekne?
Sentencje mam niebieski ojcze
To naprawde Twoj plan?
Powiedz sam czy to dobrze
By na poczet wiesz wiary w Ciebie
Garstka ludzi na ziemi żyla jak w niebie
|
|
 |
|
''Patrze w Twoje oczy-są zmęczone jak moje..''
|
|
 |
|
Gdyby nie to, zniknąłby mi z oczu wreszcie płacz, a z ust kurwa mać, kurwa mać i kurwa mać. [ HuczuHucz ]
|
|
 |
|
Nie zamierzam ci przeszkadzać w tej zabawie tak się zdarza
Po wszystkim złapiesz więcej niż porannego kaca
|
|
 |
|
Nasze grzeszne, nagie ciała ogrzewały pojedyncze promienie słońca, a ja czułam jak nasze dłonie splecione ze sobą tworzyły jedność. Uwielbiałam ten stan, kiedy miłość łączyła nas w jeden organizm tak ściśle, że nie byłam w stanie powiedzieć gdzie zaczynasz się Ty, a gdzie kończę się ja.
|
|
 |
|
Zjawił się ktoś, kto pokochał mnie taką, jak jestem. Zaakceptował moje wady i nawyki. Zjawił się ktoś, kto powiedział, że jestem najpiękniejszym cudem świata. Powiedział, że mnie kocha ponad wszystko. Zjawił się ktoś, kto stwierdził, że nie może żyć beze mnie. Stwierdził, że jestem idealna. Zjawił się ktoś, kogo pokochałam całym sercem.
|
|
 |
|
serce to narząd? to musi być coś ponad, jakaś nieopisana materia. przecież narządu, jako rzeczy materialnej, nie da się tak po prostu zabrać, nie wyciągając nawet dłoni.
|
|
|
|