 |
Jeżeli mężczyzna płacze za kobietą to znaczy,
że jest ona dla niego ważniejsza niż cały ten j*bany świat.
|
|
 |
Znajdź kogoś, z kim będziesz mógł śmiać się ze wszystkiego,
a reszta jakoś się ułoży.
|
|
 |
Znajdź kogoś, z kim będziesz mógł śmiać się ze wszystkiego,
a reszta jakoś się ułoży.
|
|
 |
Ciągle plujesz mi w twarz,
a ja mam udawać, że pada deszcz ?
|
|
 |
więc sorki nie mam zamiaru prosić się i za nim się uganiać,
bo jedynym mężczyzną za którym będę w moim życiu biegać będzie mój syn.
|
|
 |
Wznoszę ręce do góry krzycząc do Ciebie, Boże, Zabierz wszystkich do siebie, co giną na motorze, Niech niebieskich autostrad nie braknie tam u góry, Kochamy naszą pasję chodź ciągle giną tłumy.
|
|
 |
A gdyby tak namalować świat kolorami
Schować pomiędzy słowami, tak tylko pomiędzy nami
Za oceanami fraz, upić marzeniami, zgubić czas
Tańcząc ze wskazówkami, śmiać mu się w twarz
I pragnieniami sięgnąć gwiazd i dotknąć nieba
Nie bać się i zabić strach, topić w blasku spojrzenia
Na przeznaczenia piasku już nigdy nie wracać
Tu idąc po omacku, po pamiętniku świata snu
A gdyby tak namalować tam zeszyt w kratki
I farbą wolności pokryć istnienia kartki
Wspomnienia klatki zamalować tęczą
Schowaną w pudełko, okrytą w codzienność
Puścić na zewnątrz ją patrzeć jak kapie
Na papier, jak gęsto pokrywa atrament
Tam zostać na wieczność, odzyskać nadzieję
Przykro mi, ten świat nie istnieje.
|
|
 |
|
I nie wyobrażam sobie teraz, że ktokolwiek mógłby zająć Twoje miejsce.. Nie wyobrażam sobie mówić do kogoś innego "Kocham Cie", całować inne usta, wtulać się w inne ramiona.. Nie potrafiłabym, po prostu.
|
|
 |
Chciałbym znaleźć taką książkę, a w niej odpowiedzi
O tym co siedzi w was, o czym ten świat do mas bredzi
Księgę wiedzy, która pozwoli mi pojąć
Zrozumieć dokąd gonią strzępki ludzkich sumień
Po co nadziei strumień kierują w stronę cienia
Dlaczego? przecież nadzieja ostatnia umiera
Ukryta przez pokolenia księga zrozumienia
Znalazłem ją, w niej puste kartki, nic nie ma.
|
|
 |
Ból nas jednoczy, blizny uczą nas milczeć
Zmysły, magnetyzm istnień nim ciepło zniknie
A wtedy krzykniesz padając na kolana
A ten czar pryśnie, bo ten świat nie jest dla nas.
|
|
 |
A gdybyśmy uciekli gdzie nikt nigdy nie był
Zaczęli od początku już nie patrząc na potrzeby
By przebić ten mur chmur przebyć niebyt niemych
Bzdur, przeżyć moc przeżyć tak aby przeżyć
Tu, wierzyć w cud przeciąć łańcuch i więzy
Zwyciężyć ból, mieć dom swój na krańcu tęczy
Tam gdzie księżyc jest jedyną latarnią
A noc międzyplanetarną podróżą w normalność
Gdzie uczuć ziarno, zakwita kwiatem piękna
A my płyniemy w ten świat oceanem łez szczęścia.
|
|
 |
" nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie, nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie ale chcę, by tak było jeśli pokażę ci, że jestem tu dla ciebie, może pokochasz siebie, tak jak ja kocham ciebie."
|
|
|
|