|
'nie chce już ślepo wierzyć i ślepo ufać. uczę się jak przeżyć i co zrobić by nie upaść'
|
|
|
czasami człowiek musi zwolnić. musi przemyśleć co jest a czego nie ma. czasami ciężko jest siedzieć w głupim fotelu i myśleć nad niedokończonymi rozmowami. co mogło się powiedzieć a co mogło się zrobić. wiem jedno przeszłości nie zmienisz. zostawiasz ją. chcesz uniknąć jednej myśli ze to on dawał ci szczęście. że to on był zamiennikiem całego świata. dopijam głupiego drinka w tym głupim fotelu i co? nic już nie mam. wszystko stracone.
|
|
|
najgorsze są wieczory. wtedy wszystko wraca.
|
|
|
'miłość ponoć miała uskrzydlać, ale co wyszło, podcięła skrzydła'
|
|
|
'chcesz, by była tylko Twoja, ale Ty nie tylko jej, tak się składa, że w tą stronę nie da się'
|
|
|
nie wiem co mnie bardziej przeraża. zobaczyć Cię ponownie, czy nie zobaczyć Cię już nigdy.
|
|
|
'to, co było piękne jest już za nami. teraz stanie się to wspomnieniami.'
|
|
|
nigdy nie żałuj czegoś, dzięki czemu się uśmiechasz.
|
|
|
jeśli nie zapytasz, to nigdy nie będziesz znał odpowiedzi.
|
|
|
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
|
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
|
|