 |
nie rozmawiamy ze sobą, nie rozmawiamy wcale, każdy z nas kryje gdzieś w głębi smutki i żale.
|
|
 |
ukrywamy prawdę, nie gadamy o niej wcale.
|
|
 |
Tęsknię, choć wiem nie powinienem.
Zostałem sam jak stoję, z rozsznurowanymi butami,
mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie.
|
|
 |
Piję wino, palę skręty z kolegami,
wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami.
|
|
 |
patrzę na Ciebie, Ty na mnie, taki instynkt. codziennie walczę, trudno się tego wyzbyć.
|
|
 |
by świat już nie ranił w serce wbijając drzazgi.
boże, tak bardzo chciałbym doświadczyć Twojej łaski.
|
|
 |
to jest tak silne, że znów tak mocno tego chce i nie chcę już myśleć,
to wszystko jest tak dziwne
|
|
 |
nigdy nie trać wiary, musisz mieć nerwy ze stali,
a życie z nas ucieka jak dym z płonącej flary
|
|
 |
może to być dziecinne, może to nic nie znaczy,
ale daje mi kurwa siłę, by kruszyć skały.
|
|
 |
nigdy nie poddam się, nie zostawię Cię,
bo kocham Cię na dobre i na złe.
|
|
 |
patrzę na Ciebie, Ty na mnie, taki instynkt.
codziennie walczę, trudno się tego wyzbyć.
|
|
 |
weź mocno mnie obejmij, jakby świat miał dziś się skończyć.
ja chwycę Cię mocniej i przytulę, weź mnie dotknij.
|
|
|
|