|
mówił że by za nią umarł,
kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał.
wpadał z nią, pił, znał umiar,
ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać.
coś pękło kiedy przyszła codzienność
i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol.
brak szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność
I poszło się jebać im całe ich piękno. z twarzy zniknął uśmiech..
|
|
|
Wiem w ten sposób nie zabije kurwa wspomnień,
ale może choć na chwilę zapomnieć się uda o nim.
|
|
|
Codziennie powtarzamy wciąż te same brednie,
wiesz, trzeba to życie kopnąć w dupę, codziennie.
|
|
|
I albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto.
I rzuciłbym to dawno, rzuciłbym to tak o,
jak każdy z nas, chociaż to już niezłe bagno.
I krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy,
ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz..
I znów płaczę, i chuj, że płaczę, co?
|
|
|
modlę się o to, chociaż nic nie pomoże, gdy przeznaczenie w parszywym humorze..
|
|
|
Słowa nie oddają tego ,ile znaczy strata.
Kocham Cię najmocniej,zaraz wracam.
|
|
|
A w pokoju echo powtarzałby pełne złości "kurwa".
|
|
|
Zostawiłbym niedopitą zieloną herbate
Zimnego tosta,zimne serce w którym czuje się straty.
|
|
|
Jak szybko byś zapomniał jaki mam kolor oczu.
Jaki mam odcień włosów.Jak szybko bije mi serce.
Gdybyś miał mnie nie zobaczyć ,co zrobiłbyś w przed dzień?
Co byś mi powiedział kiedy bym zakładała kurtkę.
Byś pocałował w usta mnie z nadzieją ,że wrócę?
|
|
|
Czy tęskniłabyś za mną,gdybym wyszedł i nie wrócił?
Gdybyś nie mogła mnie znaleźć wśród innych ludzi?
|
|
|
nie jestem święty, błądzić rzeczą ludzką. kolejny dzień, rendez - vous z wódką
|
|
|
Wiem, nie dogonię Twojego toku myślenia. Ty nie masz jak odwrócić wzroku z wrażenia.
|
|
|
|