 |
|
Wiesz jak to będzie? W końcu się odezwiesz z mega przeprosinami. Będziesz mówił o tym, że byłeś głupi, że milczałeś, że nie chciałeś mnie ranić a to zrobiłeś. Powiesz, że jesteś nikim chodź wiesz, ze tak bardzo tego nie lubię. Dodasz, że cały czas mnie kochasz i że cholernie tęsknisz. Tylko powiedź mi do jasnej cholery dlaczego ja ci w to uwierzę...
|
|
 |
A przecież nie chcę źle, przecież już wiem jak to boli.
Mimo tego i tak zawsze muszę coś spierdolić.
|
|
 |
Może Ciebie spotkam znowu, zaczniemy od początku.
Oferuję siebie, przecież i tak nie mam majątku.
|
|
 |
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało.
|
|
 |
gdy emocje już opadną to stanę z boku, odpalę szluga i poczekam aż opadnie popiół
|
|
 |
Więc wypijmy za ten świat, który nie chce nas teraz.
Za ten bit, za ten rap co opętał nas nieraz.
Za kobiety, które znasz a nie chcą Cię teraz.
I za nieprzespane noce gdy opętał nas melanż.
|
|
 |
Mamy miłość ale nienawiść zawsze trzyma ją za rękę.
Mamy siebie ale nie wiem czy mamy coś więcej.
|
|
 |
To był kiepski rok, oby tu w kolejnym szło.
|
|
 |
|
Czasami trzeba zaliczyć porządny upadek, żeby wiedzieć na czym się stoi.
|
|
 |
Już ich nie spotkam razem ani osobno.
Zniknęli, przepadli jak kamień w wodę podobno.
|
|
 |
Nudzisz mnie. Nudzisz mnie Ty i Twoje stałe wymówki. (...) Po raz kolejny zawiodłeś mnie. Nie mogę odnaleźć prawdziwego Ciebie. I gdyby nie to, że jestem pojebana, może bym Cię już olała. / J.Z
|
|
|
|