 |
chlać, ćpać, rzygać gdziekolwiek, wszystko zniszczyć, grać, chlać, wydać pieniądze, budzić się z niczym. chcesz, kurwa prawdy o nas? nic więcej, banda zwierząt
|
|
 |
chciałem tylko jedno - pić, ruchać, wydać sos, i mówię Ci to serio, żebyś mogła wydać sąd
|
|
 |
dzwoniąc, wołasz do niej, że spoko, pora odejść. rzucasz słuchawką i pięści na ścianie zdzierasz
|
|
 |
może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra, w tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans
|
|
 |
niby kocha wali focha znika jak dym z papierosa, a więc orientuj się chłopak nie zakochaj się za szybko, bo wpadniesz w jej ramiona ona okaże się dziwką
|
|
 |
fałszywa dziwka, mówi, że Cię kocha. liczy się koka, lubi być na prochach
|
|
 |
gdyby ci nikt nie powiedział, że nie będąc kochanym, jest się nieszczęśliwym, byłbyś szczęśliwy. jeszcze jedno złudzenie: że zewnętrzne zdarzenia lub inni ludzie mogą cię zranić. nie mogą. to ty im dajesz taką władzę nad sobą.
|
|
 |
usta cud, delikatne ramiona, delikatny biust. nie bądź zaskoczona już jedziesz z tematem. chcesz to będę chamem i zrobię z Ciebie szmate
|
|
 |
Każdy kolejny, który pojawił się po Tobie, pytał o to samo. Dlaczego jestem tak negatywnie nastawiona na życie i na świat? Dlaczego zawsze przedwcześnie twierdzę i z góry zakładam, że coś się nie uda? Dlaczego nie otwieram się na ludzi? Dlaczego tak mało mówię o sobie? Dlaczego ciągle wmawiam innym i sobie samej, że nie szukam jak na razie silnego, męskiego ramienia? Dlaczego jestem tak wewnętrznie spierdolona? Dlaczego skrywam ból i nie pozwalam się z niego wyleczyć? Aż w końcu pada ostateczne i najbardziej trafne stwierdzenie - ktoś musiał cię bardzo zranić. I chciałoby się odpowiedzieć: zgadza się, kolego, kiedyś ktoś świadomie wyjął mi z klatki piersiowej serce i pozostawił z tą odrażająca nieprzepełnioną jakimkolwiek uczuciem pustką. Lecz próbując uniknąć lamentów i pocieszeń, odpowiadam tylko: ja po prostu taka już jestem, zupełnie bezuczuciowa i obojętna, chłodna od urodzenia. [ yezoo ]
|
|
 |
Kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze. Zobaczysz, jaką poczujesz ulgę, gdy przestaniesz.
|
|
 |
W ramiona wtulę się, to nie pozwoli mi bać się z oddali głosów i jeśli czujesz się zmęczony tak jak ja, nie sypiasz dobrze nocą.
|
|
 |
Tak sobie myślę pisząc te słowa, leżąc na łóżku, w ręku zimny browar, po co ta mowa? po co ten cały wysiłek? po co się tego uczyłem? nic już nie jest miłe, nic już nie jest takie jak kiedyś, oj takie jak kiedyś, myślę sobie: człowieku, może za wysoko mierzysz? za bardzo się starasz?
|
|
|
|