 |
musisz zrozumieć, że nie wszystko zależy od Ciebie.
|
|
 |
zabieram parę wspomnień i ulubioną parę butów.
|
|
 |
odchodzę ostatecznie. dziękuje wam za wszystko. byliście dla mnie ważną częścią w życiu, ale kiedyś wszystko się kończy. muszę sobie poukładać parę spraw a raczej całe życie na nowo. wiele mnie kosztuje to odejście, przywiązałam się do paru kochanych ludzi ale tak bywa "coś się kończy a coś zaczyna". dziękuje za wszystko co dla mnie zrobiliście. ostatni raz cukierkowataa ♥
|
|
 |
|
99669999996669999996699666699666999966699666699 99699999999699999999699666699669966996699666699 99669999999999999996699666699699666699699666699 99666699999999999966666999966699666699699666699 99666666999999996666666699666699666699699666699 99666666669999666666666699666669966996699666699 99666666666996666666666699666666999966669999996 Zaznacz dwie pierwsze 9 naciśnij F3 potem wciśnij 9 / turlajdropsa55
|
|
 |
siedzę w kącie i milczę. zostaw mnie. nie narzekam. tylko niebo mi się sypie.
|
|
 |
kilkakrotnie wyciągała ręce ku miłości i gdy właśnie jej dotykała, przeważnie ktoś mówił "żegnaj". //cukierkowataa
|
|
 |
zadał rany a później posypał je solą abym, nigdy nie zapomniała bólu jaki mi sprawił. //cukierkowataa
|
|
 |
mam dość przeglądania uczuć i grzebania w świecie nierzeczywistym. //cukierkowataa
|
|
 |
kolejny raz z rzędu, wypijając w sylwestra kieliszek szampana, obiecasz sobie, iż w tym roku wszystko naprawisz, poukładasz, posklejasz serce i zabezpieczysz je do tego stopnia, że nikt go nie naruszy. zanim się obejrzysz znów będzie ten ostatni dzień grudnia, padający śnieg, petardy na niebie i poczucie tego, jak wciąż zakurzona, pokaleczona, gdzieniegdzie niezdarnie poszywana marną, białą nitką, jest Twoja dusza.
|
|
 |
kochałabym go nadal gdyby nie fakt, że mnie cholernie zranił. //cukierkowataa
|
|
 |
zabierz mi udręczające sumienie, rozdzierający ból głowy, zmieszane uczucia. gubię się.
|
|
 |
uwielbiam te momenty, kiedy kumpela spycha mnie z ławki, czego efektem jest jebnięcie się głową o kawałek metalu siedzenia obok i spierdolenie się wprost w błoto. kolejno moje zamroczenie, chwilowy brak kontaktu z rzeczywistością i znajomi, którzy nachylają się nade mną z bezcennym "ej, kurwa, żyjesz?!" i wypełniającym źrenice przerażeniem.
|
|
|
|