 |
przyrzekam, jeżeli to co się dzieje, okaże się prawdą - nigdy się do niego nie odezwę, nigdy tu nie wrócę, nigdy nie poproszę go o żadną pomoc, obiecuje to sobie.
|
|
 |
zawsze sama przeżywałam swój własny ból
|
|
 |
[cz. II]. A później? Wtulę się w Ciebie, ze łzami w oczach i powiem „Mopsie, tęsknie kurwa i nie daję rady” a Ty przytulając mnie powiesz „tęsknie tak samo mocno”. Rozpłaczemy się obydwie, zmywając łzami ten żal, który wzajemnie do siebie mamy. Wstając z ławki i wychodząc z parku, schowamy nasze kapsle od piwa do kieszeni, odpalimy kolejnego szluga i spalimy go na pół, biorąc po trzy buchy. Dokładnie tak jak rok temu. / ibelieveinlovex3
|
|
 |
[cz. I] Na co czekam? Na sytuację, gdy wpadniesz do mnie z butelką naszego Leszka i z paczką fajek usiądziemy w parku na ławce. Zapytasz co u mnie a ja zacznę opowiadać jakim ciężkim miesiącem był dla mnie październik, jak to się mieszka w akademiku, jak jest na studiach, jak podoba mi się Szczecin, ile ciekawych osób poznałam, jak zakończyłam znajomość z tym, przed którym mnie uprzedzałaś, jak ważny jest dla mnie On- najbliższy przyjaciel z uczelni. Biorąc kolejne łyki i wciągając dym zapytam co u Ciebie, czy dalej jesteś z tym, który skradł Ci serce, jak idzie Ci w technikum, czy radzisz sobie i czy chociaż trochę tęskniłaś. Następnie, paląc już kolejnego szluga opowiem Ci, że bez Ciebie szlugi nie smakują tak samo i że brakuje mi Ciebie tak mocno, jak nikogo innego, że tylko z Tobą mogłam kraść tulipany z ronda i że tylko Tobie w smsach wysyłałam fragmenty kawałków, które ruszały nas obydwie za serce.
|
|
 |
|
Mam taki charakter, który łatwo skrzywdzić, choć nie widać ran, pozostają blizny.
|
|
 |
Za równy tydzień skończę 20 lat. Tylko, że to będzie dzień inny niż co roku. Już nie dostanę tak pięknych życzeń urodzinowych, jak zawsze dostawałam. Nie będę płakać, czytając je po raz setny. Nie będę się uśmiechać do telefonu, wiedząc, że jest ktoś, komu ogromnie zależy na moim szczęściu. Wiesz dlaczego? Bo jej już nie mam przy sobie od dobrych 8 miesięcy, bo skończyła się ta nasza przyjaźń, która miała trwać wiecznie. Trwałyśmy razem ponad 7 lat i cisza to wszystko zabiła. Zabiła relację tak piękną i zabiła też cząstkę mnie. Straciłam osobę, której ufałam bezgranicznie. Teraz? Mimo tego, że mam wokół siebie ludzi których kocham, to nie na każdy temat mogę z nimi porozmawiać. Nie mogę powiedzieć im wszystkiego, bo oni, to nie Ty. Byłyśmy dla siebie jak siostry. Miałyśmy podobne charaktery. W każdą relację wkładałyśmy mnóstwo uczuć i zawsze byłyśmy mega uparte, zawzięte i honorowe – i właśnie to nas zgubiło. a ja? tęsknie nadal, w chuj mocno. / ibelieveinlovex3
|
|
 |
Samotność - dziewięcioliterowy stan, który potrafi doprowadzić człowieka do skrajnego wyczerpania psychicznego, lecz patrząc na nią z tej drugiej strony widzimy stan, który jest niezbędny a momentami również piękny. Życie zawodzi, zawodzą ludzie i ich uczucia, jedyne co pozostaje niezmienne i nienaruszone to nasze przeznaczenie. Ale skoro ono nie potrafi wyjść i spojrzeć mi twarzą w twarz to zrobię to ja.
|
|
 |
Ludzie uciekają w samotność, by o sobie zapomnieć. Szukają ukojenia w kieliszku wina co często zawodzi, dlatego więc po pewnym czasie sięgają po całą butelkę. Próbują kryć się w ideałach, szukają schronienia w bezsilności, zabijają i marnują czas marzeniami z górnej półki. Często też wykreślają ze swojego życia czynności, które są wręcz niezbędne. Z dnia na dzień przestają kochać, przestają czuć, przestają myśleć, marzyć, pragnąć.. zaś z minuty na minutę próbują zapomnieć, odejść i nie istnieć. Gdy wszystko wokół zawodzi, jedyną formą uczuć na jaką nas stać jest samotność, która sprawia, że nagle śmierć ma w sobie więcej uroku niż grozy.
|
|
 |
Znów próbuję wyjaśnić sobie, co to za niepojętnie trudne uczucia osaczają mnie i moją chciwą osobowość. Znów wpatrując się w rzeczywistość, obłąkanie myślę, że wokół mnie czai się miłość, która za wszelką cenę chce mnie zniszczyć. Gdzie bym nie skierowała mój wilgotny, cichy wzrok, zdaje mi się, że wszystko i wszyscy o mnie wiedzą coś, czego ja osobiście piekielnie się obawiam. Uświadamiam sobie, że dzień jest dla mnie fasadą tęsknoty, a noc fasadą samotności, która swoją nieobecnością wbija mi kolejny sztylet prosto w serce. Próbuję nabrać dystansu, zupełnie tak jakby ucieczka od tego wszystkiego była jedynym rozwiązaniem.. ucieczka i schowek w mojej przestarzałej podświadomości, która gra w tym wszystkim błahą, niekontrolowaną i niewidzialną rolę. Serce szepcze mi czulę, że nie muszę odwracać się od świata, kiedy ten wyciąga do mnie rękę, ale gdzieś tam głęboko, tam gdzie sztylet jeszcze nie dotarł czuję, że tylko odwrót jest dla mnie ocaleniem..
|
|
 |
Nie mogę wypowiedzieć cierpienia, które mnie dusi i łamie. A wy przechodzicie i nie zauważacie moich spojrzeń, znaków alarmowych, nie słyszycie ciszy mojego krzyku, nie dostrzegacie nawet, że na barometrze mego serca wskazówka zatrzymała się na kresce "burza". Pisanie to czynność bolesna. Od pisania nie boli tylko ręka ale i dusza. Pytacie, po co to robię? Odpowiem: ludzie od dawna samotni często mówią na głos, do siebie, do ścian. Ja robię to samo.. pisząc. Paradoks.
|
|
 |
To przykre ale najwidoczniej tak być musi, że w pewnym momencie, zupełnie niespodziewanie, zupełnie niekoniecznie wszystko gdzieś się rozpływa i już nic o sobie nie wiemy, żadnych listów, żadnych telefonów, żadnych gestów i słów.. jedyne co na łączy to ta niezmiernie wielka głucha cisza, która zabija każdą myśl, nawet tą najmniejszą, tą zupełnie bezbronną, bo przecież żeby zrozumieć człowieka trzeba kopać głęboko, dosłownie sięgnąć korzeni, nie wystarczy machnąć obojętnie ręką, odwrócić się, odejść i powiedzieć "nieważne, było, minęło" - wszystko to jest pogmatwane i niespójne ale to właśnie takim stosem niemożliwych do ułożenia puzzli jest moje życie.
|
|
|
|