“Jest całkiem zimno, w końcu o szóstej rano
we wrześniu tak bywa. Nie wiem czy jeszcze
mieszka we mnie jakaś dusza, czy już całkiem
pusty siedzę tu i instaluję aktualizacje.”
Bierze mnie w ramiona i tak stoimy nieruchomo, tuląc się w łazience. Och, uwielbiam, jak mnie przytula. Nawet jeśli jest apodyktycznym, megalomańskim dupkiem, to mój apodyktyczny, megalomański dupek mocno potrzebujący potężnej dawki czułości.
nie wiem co się ze mną stało. nie płakałam nawet gdy odchodził. może trochę zmądrzałam... ale teraz tak bardzo mnie boli samotność. nie pasuję do tych ludzi. boli bardzo. czemu nie płaczę? /arbuzowaszminka